a
Mogę zacząć lamentować, że życie jest nudne, ale najzwyczajniej mi się nie chce. Nie chce mi sie również podnieść tyłka z fotela i napisać listu, który od kilku dni jestem komuś winna. Nie zrobiłam dzisiaj nic pożytecznego, co więcej, cofnęłam się o 6 miesięcy, do czasu, gdy przesiadywałam na randkowych portalach. Straszne. Na nowo założyłam profil, wstawiłam zdjęcia, na nowo muszę się zmagac z dziwnym uczuciem "a nuż napisze ktoś sensowny". Wszyscy ludzie inteligentni niestety wiedzą, że takie myslenie z góry skazane jest na niepowodzenie, bowiem portale randkowe to siedlisko wszelkiej maści zboczeńców i kastratów, o czym już niejednokrotnie wspominałam. Przed chwilą napisał do mnie jakiś Maciuś z Legionowa i już żałuję, że wznowiłam swoją działalność. Ratunku...Oni są jednak obcy, żenujący.
To "kiedyś" zawarte w komentarzach wydaje się być tak odległe w czasie, że nawet nie zabrzmiało jak pochwała(?). Z drugiej jednak strony, biorac pod uwagę, że w dzisiejszych czasach pisać książki może nawet taka pani Masłowska(ostatnio krew mnie zalała, gdy zobaczyłam ksiązkę jej autorstwa w szkolnej gablotce "Warto przeczytać"), co więcej ktoś docenia jej twórczość nagrodą Nike, to pomysł ten nie wydaje się być tak całkowicie oderwanym od rzeczywistości. Niepokoi mnie jednak to, że pan Informatyk alias Władca Pierścieni rozmawia na mój temat z jakąś bliżej nieokresloną osobą. Znaczyłoby to bowiem, że ta bliżej nieokreślona osoba zna moją postać, a to z kolei rodzi pytanie, skąd tą postać zna, czy aby przypadkiem nie z blogu? Zdaje się, że moje przypuszczenia odnośnie zdemaskowania Alutki są błędne, mają zbyt mały zakres ludzi, którzy mogą wiedzieć aż za dokładnie, kim jestem, kim byłam i kim być zamierzam.
Dodaj komentarz