d
To "kiedyś" zawarte w komentarzach wydaje się być tak odległe w czasie, że nawet nie zabrzmiało jak pochwała(?). Z drugiej jednak strony, biorac pod uwagę, że w dzisiejszych czasach pisać książki może nawet taka pani Masłowska(ostatnio krew mnie zalała, gdy zobaczyłam ksiązkę jej autorstwa w szkolnej gablotce "Warto przeczytać"), co więcej ktoś docenia jej twórczość nagrodą Nike, to pomysł ten nie wydaje się być tak całkowicie oderwanym od rzeczywistości. Niepokoi mnie jednak to, że pan Informatyk alias Władca Pierścieni rozmawia na mój temat z jakąś bliżej nieokresloną osobą. Znaczyłoby to bowiem, że ta bliżej nieokreślona osoba zna moją postać, a to z kolei rodzi pytanie, skąd tą postać zna, czy aby przypadkiem nie z blogu? Zdaje się, że moje przypuszczenia odnośnie zdemaskowania Alutki są błędne, mają zbyt mały zakres ludzi, którzy mogą wiedzieć aż za dokładnie, kim jestem, kim byłam i kim być zamierzam. Nie warto się jednak nad tym zastanawiać, prowadzić by to mogło do psychozy, a mi wystarczy moja nieudokumetowana hipochondria, której dowodem na istnienie jest chociażby to, że własnie wmawiam sobie iż na nią cierpię. Ale jak inaczej wyjasnić to, że jestem święcie przekonana, jakobym miała astygmatyzm, zeza i astmę, a gdybym się postarała, to i menopauze bym sobie wmówiła? Cóż, różni ludzie mają różne odchyły, swoją drogą juz od czasu dłuższego wycieczka do szpitala na ul. Wojska Polskiego (psychiatryk) mi się marzy, niekoniecznie jako pacjent, zwykła wizytacja myślę, że w zupełności by mi wystarczyła. Wbrew pozorom nie kpię, najzwyczajniej osoby chore pod tym wzgledem wydają mi się być niesłychanym źródłem inspiracji. Wiem dziwić może, że osoba, która na widok pilota wykrzykuje "wafelek! wafelek!", jest przeze mnie postrzegana w ten sposób, ale niech państwo sami się przyjrzą pierwszej z brzegu antologii wybitnych pisarzy/malarzy/reżyserów, a prędzej czy później traficie na kogoś niezrównoważonego lub conajmniej alkoholika/narkomana. Gałczyński - alkocholik, Witkiewicz - alkocholik, Broniewski ponoć też. To nie oznacza, że chce pokazać, zbawienny wpływ alkoholu na wenę, próbuję udowdnić, że to, co rzeczywiście sprawiło, że obecnie przy ich nazwisku dodawane jest "wybitny" jest konsekwencją ich spojrzenia na świat. Spojrzenia diametralnie różnego, od tego, którym patrzy obywatel Kowalski codzień przesiadujący od 8:00 do 16:00 za biurkiem. To spojrzenie, zadziwienie, zadumę, trzeba w sobie kształtować. Idąc z pracy do domu, z domu do pracy zauważać fasadę
Dodaj komentarz