Eeeeee kochankowie w ciemnościach?
Cóże ja wam mogę tu napisać, czy właściwie powinnam coś pisać? Zawsze, gdy zasiadam przed monitorem w mojej głowie panuje pustka, w przeciwieństwie do czasu, gdy siedzę na lekcjach i tak bardzo chciałabym znaleźć się w tym miejscu by siedziec z nadzieją, że za chwilę na gg odezwie się przykładowo Olo, bądź też inny równie wartościowy osobnik płci męskiej, wieku studenckiego. Zwykle nikt się jednak nie odzywa, a ja w swojej nadzieji spędzam bezczynnie kilka godzin, które równie dobrze mogłabym wykorzystać na naukę (hhehe kto mi uwierzy:P). Zresztą rzecz pewnie polega na tym,że oni odzywaliby się cześciej, gdybym i ja czasami sama do nich zagadywała,lecz co ja poradzę,że wyznaję zasadę rodem ze średniowiecza jakoby kobiety sie pierwsze nieodzywały. Domyślacie się pewnie, że nie chodzi tu o jakiś hiperkonserwatyzm, lecz o moje zahukanie. Znaczy się "nie odezwę się, bo może mu w czymś akurat przeszkadzam".Postawa a'la "przepraszam, że żyję". Jest jednak w tym i pewna strona praktyczna, osoba zaczynająca rozmowę zwykle musi ją podtrzymywać,a w tej dziedzinie to leżę kompletnie. No właśnie, tak jak teraz...Przed chwilą odezwał się do mnie jeden z moich ideałów, Paweł alias architekt. Z początku rozmowa jakoś szła. "Cześć-cześć", opowiedziałam o mojej "tragedii" w filharmonii, on z kolei pocieszał mnie, że nie było tak źle, a jako przykład podał jakiś koncert kolęd, gdzie trzy chórzystki zemdlały przy czym jedna spadła na klarnecistkę wybijając jej zęba. Teraz zagaja, że będzie przejeżdżał przez Olsztyn...ja na to,że jeśliby mu się tak strasznie nudziło to mogłabym mu potowarzyszyć...a teraz to już nie rozumiem tego dialogu...
heh jeśliby ci się tak strasznie nudziło to w sumie chętnie bym ci potowarzyszyła
a-ha
a potem bedzie, ze pedofil?
hehe o przepraszam,ja tego nigdy nie powiedziałam
pedofil jak zwykle wcieli się w rolę koleżanki, do której się wybiorę
Dodaj komentarz