f
I co? I lipa, nie będzie wagarów z PKP, choć tą stratę rekompensuje mi wystarczająco rzecz inna, właściwie nie rzecz, a osoba. Póki co PKP podziękujemy, może innym razem, a mam dziwne przeczucie, że tych razów zdarzy się jeszcze kilka. Ala owszem grzecznie na lekcje w piątek pójdzie, lecz nadejdzie taki moment, że z tych lekcji będzie usiłowała - mówiąc najprościej - nawiać. Okazuje się bowiem, że Paweł znów nogę w warmińskiej stolicy postawi i niestety (choć pojęcie niestety jest tutaj pojęciem jak najbardziej względnym) zrobi to podczas lekcji. Warto zadać pytanie: po co własciwie sobie życie utrudniać i kombinować z ucieczką, jeśli można bez problemu najmniejszego tego dnia po prostu do szkoły nie trafić? Tak, Ala życie sobie utrudniać lubi, trzeba przyznac, poza tym za oknem zaczęła niemiłościwie nam panować zima, a z przyczyn prozaicznych wtenczas bym w domu siedzieć nie mogła, więc zostawałoby mi jedynie koczowanie na jakimś przystanku. Uznałam zatem, że więcej pożytku będzie z mojej obecności na pierwszych lekcjach, tym bardziej, że zalicza się do nich Łacina. Problem pojawia się natomiast wtedy, gdy zadamy pytanie, w jaki cudowny sposób tym razem będę próbowała się wydostać. Przy obecnej ilości opadów atmosferycznych, czołganie się pod bramką wydaje się być przyjemnością wątpliwą. Z mojego dzisiejszego obeznania sytuacji wynikałoby, że jednak wspinaczka po siatce, a właściwie samej bramce byłaby sposobem godnym uwagi. Forsować ochroniarza w kazdym razie nie zamierzam. Szczerze mówiąc mam złe przeczucia, ale moje przeczucia zwykle są uzależnione od stopnia w jakim się wyspałam. Dzisiaj niekoniecznie mi się to udało, w związku z czym cały dzień chodziłam nieprzytomna i zła. To właściwie cud, że nikomu krzywdy nie zrobiłam. A byłam bliska. Czy to normalne wśród dziewczyn żeby bawić się włosami koleżanki? Czy całkowicie pospolitym jest zwyczaj przytulania się do siebie i robienia idiotycznych min? Nie sądzę, a nawet jeśli, to ja sobie tego nie życzę. Szkoda, że nie potrafię tego wyartykułować słowami, gdy zachodzi taka potrzeba. Swoją drogą ciagle zadziwia mnie, w jak łatwy sposób można wkupić się w łaski większości ludzi. Wystarczy słuchać, niekoniecznie rozmawiać, opowiadac o sobie. Większość ludzi cierpi na potworny niedosyt zrozumienia, wysłuchania. Jakaż to wielka szkoda, że to właśnie ja najczęsciej padam ofiarą tego niedosytu, jakaż to niepowetowana strata, że nie potrafię być opryskliwa. Ale to predzej czy później wyjdzie na wierzch, w końcu prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa i to wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Niewątpię zatem, że czeka mnie powtórka z gimnazjum, choć póki co nie zdążyłam jeszcze nikogo
Dodaj komentarz