Naiwnoscią byłoby powiedzieć "szczęście w nieszczęściu". Przed chwilą rozwiązała się sprawa mojego odtwarzacza. Jest kaput. Słowem nie żyje. A internetowy sklep, w którym go kupiłam, nie posiada już mu podobnych nawet w magazynie. Myślę, że warto tutaj podać nazwę tego sklepu. Przez dwa miesiące zwlekającego z wyjaśnieniem sprawy. PIXMANIA. Odradzam wszystkim, bez wyjątku. Na czym polega więc szczęście? Łaskawie zostanie mi zwrócona równowartość mojego odtwarzacza, ale uwaga, zostaną od tego odjete koszty przesyłki. No świetnie, biorac pod uwagę, że sprzęt musiał być wysyłany do serwisu gdzieś we Francji, to wręcz genialnie 200 stówy do tyłu! Niech zyje Pixmania. I tego by było za mało, bo owszem zwracają mi tą gotówkę, lecz w postaci bonu na kolejne zakupy w Pixmanii. O ironio losu! Teraz tato wkurzy się doszczętnie, bo znowóż, gdyby nie daj Boże Nikonowi Wspaniałemu coś się stało, a w związku z zaistniałą sytuacją będę musiała skorzystac ponownie z usług tegoż sklepu, to tato bedzie zmuszony do kontaktowania się z tymi patałachami. Ehh nie wiem zupełnie jak to rozegrać. Kochałam ten odtwarzacz miłością szczerą, wszak był on mi jedynym przyjacielem, a teraz odszedł na wieki wieków. Nie wiem, nie wiem, czy kupować drugi czy odłożyć te pieniądze na rzecz Nikona. Wszak dobrze było się odcinać od szumu świata codziennego jadąc autobusem bądź idąc na piechotę do szkoły. Aaaale trzeba sobie ustalić priorytety. Moim priotetem jest Nikon, gdy już wejdę w jego posiadanie, wtedy może pomyślę nad jakąś mp3. Ja to mam dylematy, prawda:P Aż żal mi się samej czasami robi, gdy myślę, jakie bzdury stanowią moje życiowe problemy. Ale i prawda jest taka, że ostatnio jakoś taki człowiek bezproblemowy się zrobiłam. Poziom frustracji mi spadł, do następnego miesiąca:P W sprawach rodzinnych wszystko git, zdrowie dopisuje wszystkim, od kiedy parcuję z tatem, zaczęliśmy się lepiej dogadywać, wręcz zaczął mi się wydawać bardziej ludzki. Z mamą też jest w porządku. Dobrze sypiam, do tego stopnia dobrze, że codziennie coś mi się śni. Rower...no tu sprawa bardziej skomplikowana, ale dzisiaj znów jadę z nim do serwisu. Natomiast mężczyźni? Ah mężczyźni, na razie daję sobie z nimi spokój, matka biologia doskonale wie co robi. Gdy przyjdzie czas przyjda i mężczyźni w końcu każda potwora znajdzie swego amatora, więc jakże Alutce by się miało nie udać? Nie prawdaż, że jest śliczniusio? Czasami jedynie można u mnie zaobserwować objawy psychozy, gdy gram w Rollercoastera. Ściągnęłam sobie jakoś tydzień temu, tak z nudów, na przypomnienie dzieciństwa (jak bym teraz była dorosła) i gram całymi dniami. Że gra zaczyna mi bokami wyłazić to wymyślam różne dziwne scenariusze. Na przykład najsampierw zganiam pełno ludzi, później kasuję im drogę do wyjścia, rozmontowuje całe wesołe miasteczko i zamykam wszystkich zgromadzonych(tj, ok 400 gości) na powierzchni 4m x 4m. Żeby nie było, że jestem nie humanitarna, to dodam, że zostawiam im równiez toaletę:P Ala jest ZUAAAAA! Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że podczas gry słucham zespołu Coma. Zakwalifikowałabym to do hardrocku. Całkiem znośna muzyka, ale wokalista przesadza chwilami z tym swoim ryczeniem zachrypnietym głosem, widać, że niejedną paczkę Sportów w życiu wypalił. Uwiódł mnie tekst piosenki, co się zwała System, gdzieś w środku były słowa "Zastrzeliłem się październikiem w łeb", tyle, że w czasie pierwszych przesłuchań wydawało mi się iż w słowach zamiast "się" jest "cię" w związku z czym uznałam to za wyjatkowy romantyzm. Hehe, nieważne, chyba dopada mnie głupawka w związku z czym plotę trzy po trzy i śmieję się nawet z teleturnieji typu "Wygraj fortunę". Te prezenterki to dopiero maja gadane:P Aaaaa wczoraj widziałam, jak Richa z "Mody na Sukces" wiozło pogotowie, aż oddech wstrzymałam! No idę, idę, bo wy zwykli ludzie nie jestescie w stanie docenic mojej weny XD...NIKON FOREVER!
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz