Poległam...
Kaplica, mogiła, klapa to jedyne słowa, które cisną mi się na usta określając mój występ. Dobrze, że nie potraktowaliście mojego zaproszenia poważnie ;). Nie zapowiadało się źle. Co prawda do budynku filharmonii weszłam cała rozhisteryzowana, lecz powoli emocje mi opadały, żartowałam z gitarzysktką, rozglądałam się za jakimiś przystojnymi obiektami przyszłych westchnień i wręcz wyrywałam się na scenę. Jednak między pierwszym uderzeniem perkusji a pierwszym szarpnięciem struny mojego basu cos we mnie drgnęło. Drgnęło i spłynęło po całym ciele. Drżałam cała, byłam pewna, że ze strony publiki zapewne wygląda to jak atak epilepsji, ale z relacji mojej mamy wynika, że nic nie było widać, oby! Co tam jeszcze, oprócz strony wizualnej, strona rytmiczna była w stanie identycznym. Chwilami zupełnie jakbym grała zupełnie co innego niż gitarzystka. Jak relacjonuje mama- nic nie było słychać. Z tej wypowiedzi możemy wnioskować, że mama jest świadkiem niewiarygodnym. Trzecia sprawa, podczas wszystkich występów była wyświetlana prezentacja, której zawartością były fotografie uczniów i kilka słów przez nich nakreślonych. Zdjęcia były robione przez nauczycieli podczas zajęć stąd na wielu z pewnością były jakies dziwne grymasy, swojego zdjecia nie widziałam(byłam zajęta ratowaniem swojego występu),ale mogę się założyć, że minę miałam tragiczną, coś z typu "cosiestao?",ale pal sześć zdjęcie. Gorszy był z pewnością opis wymyślany w ostatniej chwili. Co gorsza przekształcony, gdyż organizatorzy jak zwykle okazali się nie rozumieć co poeta miał na myśli i drastycznie skroili mój opis. Ogólnie kiła mogiła i kiełbasa... Rany boskie niech mnie ktoś przytuli, dlaczego ja zawsze wszystko psuję, może trzeba było złamać swoje zasady...kompromis, to takie ładne słowo...Dobrze,ale nie o tym chciałam pisać, w piątek wkręciłam się do kolejnego projektu muzycznego, mianowicie jakiegoś koncertu młodych talentów w LO V. Znaczy się wraz z moja klasową "koleżanką" mam akompaniować pewnej uczennicy tejże szkoły w piosence Pidżamy Porno- "Do nieba wzięci". W sumie nie brzmi to źle, jedynie głos tej dziewczyny jest nieszczególny, ale śpiewa równo, nie fałszuje, więc jakoś to będzie o ile znów nie dostanę drgawicy stresowej. A owy koncert już we wtorek...
Dodaj komentarz