Gdy już odgarnę wszystkie słowa brzydkie, którymi chciałabym uczcić zmianę wyglądu tego serwisu, zmasakrowanie mojego bloga, usunięcie mojego szablonu na rzecz tego gówna, chciałabym się z wami drodzy czytelnicy przywitać. Dzień dobry. Już wyjaśniam całą sytuację. Blisko miesiąc temu wyjechałam do zapowiadanej miejscowości. Bez pożegnania, bo niestety mój stanowczy sprzeciw wobec obowiązku zmywania naczyń nie mógł sie obejśc bez szlabanu. Żałowałam, że pozostawiam was w takiej niejasności, lecz przyżekałam sobie, że gdy tylko wrócę, otrzymacie rzetelną relacje. Szczegół w szczegół. Niestety, te ******** ******* ***** postanowiły robić tutaj przemeblowanie. To jeszcze udało mi się przeboleć, ale gdy w końcu zalogowałam się z myślą, by wznowić działanie tegoż diariusza, zalała mnie krew, zobaczyłam bowiem, że jedyną pozostałością jest archiwum. Dobre i to chciało by się rzec. Aż dziw człowieka bierze jak bardzo przywiązał się do tej formy. Gdyby archiwum zostało zlikwidowane, uwierzcie mi, popadłabym w trwałą depresję. Dobrze, w kazdym razie, gdy jak już wspomniałam weszłam tutaj, zaklęłam i to nie raz w rezultacie postanawiając brac dupe w troki(dosadnosc dzisiejszego slownictwa autorki jest,uspokajam, jedynie wynikiem silnych przezyc, ktore jednak nie wywarły stalych zmian w jej osobowosci) i przeprowadzic sie na inny portal. Była to decyzja zdecydowanie zła. Kolejne okienka formularzów jedynie powodowały spotegowanie złości, a do wejścia w posiadanie nowego bloga mnie nie przybliżały, gdyż gdy już dochodziłam do momentu wyboru szablonu, popadałam w kompletną furie. W wyniku tych działan Ala założyła sobie konta prawdopodobnie na większości portali blogowych polskich, jak i czeskich czy globalnych. Wybaczcie, ale dzisiaj już nic nie napiszę, nic bardziej wkurzyc mnie nie mogło...A, co by nie było, zamieszcze notke sprzed kilku dni, kiedy to jeszcze moja frustracja nie była tak spotegowana ;)
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)
Dodaj komentarz