Bez tytułu
Powinnam coś napisać, ale co ja mogę... Próbowałam jeździć na rowerze nic to nie dało, byłam tak samo rozżalona jeżdżąc jak i leżąc śmierdzącą w łóżku, więc nie rozumiem po co podejmowałam się tego wysiłku. Co prawda jeżdżąc zrzuciłam prawie kilogram, ale wróciwszy z lubelszczyzny okazało się, że przytyłam 1,8 kg. Ciężko jest mi zrozumieć jak w ciągu 5 dni można tyle przytyć, tym bardziej, że nie oddawałam się tam jakoś szczególnie rozpuście. Mam wrażenie, że już zawsze będę tym pierdolonym grubasem, którego najłatwiej się opluwa. Bezpłciowym tworem, który nie może liczyć na nic poza ludzkim politowaniem. Nie wiem czy język polski dysponuje w ogóle określeniem, które objęłoby stan moich uczuć. To coś dużo większego niż nienawiść, żal, rozpacz. Zostałam pogrzebana żywcem przez wszystkie znane mi osoby. Nie potrafię pisać inaczej, nie potrafię pisać o niczym innym jak o tym, że zostałam zdradzona przez cały ludzki rodzaj i że cały ludzki rodzaj to śmieci.
a nie, przepraszam, zapomniałam, że niektórzy piszą ładne piosenki
Dodaj komentarz