...z wiosną zaczna sie na nowo nasze słodkie...
Pierwszy dzien wiosny! Koniec tej najgorszej pory w roku ,kiedy część zwierzat zapada w sen ,a te bardziej odporne zmniejszają obroty...W szkole o dziwo złożyli nam na ten dzien ciekawa propozycję ,wyjscie do kina i jedynie dwie lekcje ,w związku z czym spędzanie tego dnia na własną rękę nie było juz tak atrakcyjne. Jedynie zatwardziali wagarowicze postanowili zbojkotować tę propozycję.Ja osobiście wolałam nie ryzykowac suszeniem głowy o kolejna nieplanowanie opuszczona godzine ,zresztą wolałam sobie posiedzieć w ciepłym kinie niż gdzieś w lasku popijając browara...Poszlismy na "Czerwonego Kapturka" no cóż bajka ,jak bajka troche smieszna ,ale nie tak jak widz po 6 roku zycia by tego chciał...Po seansiebylismy wolni ,więc połaziłam jeszcze z koleżankami po centrum handlowym i ku mojej uciesze spotkałam mojego tatę ,który zabrał mnie do domu i wykluczył perspektywe wleczenia sie zapchanym autobusem. Przy okazji chodzenia po sklepach stwierdziłam ,że tak naprawde nic w nich nie ma. Może trudno to sobie wyobrazic ,ale na kilkadziesiąt sklepów ,w ani jednym nie znalazłam czapki ,której szukam już odkad wiosna zaczęła się objawiać...CHodzi mianowicie o tzw. tirówkę...Fakt ,że jest ona w prawie kazdym sklepie jednak wszystkie sa tak picusiowate i wycackane ,że zbiera mi sie na wymioty ,a ja potrzebuje zwykłej ,niebiesko/zielono/czarno-białej... W ogóle ta dzisiejsza moda młodzieżowa to jakas taka dzika...Znaczy się zalezy po jakich sklepach sie patrzy...Na rzeczy z Reportera ,Housa czy Croppa poprostu nie moge patrzeć ,właściwie to jedynie w H&M i Reserved mozna znaleźć normalne rzeczy,ale cóż ,sa gusta i gusciki ,a i tak najlepszy jest swój własny styl...Własciwie gdybym tak tylko miała maszyne do szycia to myślę ,że sama bym podejmowała jakies próby "projektowania" ,ale gdy tylko wspomne mamie o tym ,że mogłaby mi skombinować jakąś maszynę (np. od babci) to zbywa mnie komentarzem o moim słomianym zapale.Fakt ,istnieje u mnie coś takiego ,ale gdy coś mnie naprawdę wciąga to niemożna mnie od tego oderwać.Przeciez wszystkiego należy spróbować...A propo robótek recznych technik kazał nam przygotowac materiały do zrobienia jakiegoś przedmiotu na jego lekcję.Nie miałam pomysłów ,wiec postanowiłam kupić sobie model samolotu do sklejania ...Padło na jakiegoś rosyjskiego bombowca :P W kazdym bądź razie życzcie mi szczęścia ,aby przypadkiem mi z tego nie wyszedł telewizor :P
Dodaj komentarz