A to peszek....
Zima daje mi się we znaki oj daje...Zawalam szkołę ,zawalam życie...I zawsze ,gdy siadam za komputer nie wiem co napisać.Kurcze ,nie chcę żeby to brzmiało jakoś depresyjnie ,ale zbyt szybko leci czas.Przecież jeszcze niedawno miałam 6 lat ,a moim najwiekszym problemem było wiązanie butów.Teraz ni stąd ni z owąd mam lat 15 i moim najwiekszym problemem sa jakieś pieprzone miłostki do niedoscignionych ideałów...Wracając dzisiaj ze szkoły nawiedziła mnie dziwna myśl ,że może skoczyłabym pod samochód...heheh nie,wcale nie mam na to ochoty ,ale wspominam o tym tutaj ,bo najbardziej ciekawiłaby mnie reakcja otoczenia...Te wzystkie zaskoczone miny i słowa "wiedziałam ,że kiedyś to zrobi,zawsze była jakaś taka skryta..." te całe późniejsze łączenie faktów...heh żałosne...Ale w życiu bym tego nie zrobiła przez sam wzglad na rodziców ,to by był najgorszy sposób podziękowania za opiekę...Pewnie pytacie dlaczego akurat teraz wzięło mi sie na takie myślenie.Jak to śpiewał Tymon "Mam znowu doła..." Nie mam się do kogo przytulić ,nie mam z kim rozmawiać i nie mam komu pomagać...Moja skrzynka randkowa na o2 jest pusta ,w moim zyciu same wypłosze...I znowu jestem przeziębiona...Jutro dwa kolejne testy ,a polonistka chyba przestała zażywać Persen...Ksiądz zapuscił bokobrody ,przez co myślałam ,że się na niego rzucę...hehhe oczywiście z moja odwagą jest to rzecz między bajki włożona...ale przyznam ,że się zamyśliłam nad jego bokobrodami i na pytanie(mielismuy quiz na lekcji religii)ile lat ma wiek odpowiedziałam 1000 hehhe...Dobra koczę ,bo wychodzi mi z tego masło maślane...