Zimowe nastrojenie
Jutro odcinaja mi dostep do internetu ,zmieniam abonament.Z tego też powodu nie będzie mnie przez dłuzszy czas i nie bede pisała notek ,zreszta co to za różnica i tak moje notki nie są pisane z często ,ale cóż z szacunku do tej znikomej części czytelników (są w ogóle tacy?)informuje...Jutro do szkoły ,sprawdzian z niemca ,sprawdzian z matmy i masa zaległości. Szkoda ,że tak późno ,ale dochodzę dow niosku ,że nie wart chorować...Właściwie też czsami dochodzę do takiego dziwnego wniosku ,że nie wart chodzic do szkoły ,ale słusznośc tego wniosku jest wątpliwa. Znaczy sie ja wcale nie neguje potrzeby ciagłego kształcenia sie tylko ,że ja i myslę ,że n8ie jestem prezypadkiem odosobnionym ,poprostu na lekcjach sobie siedzę i myślę(ty myślisz?) ,pół biedy gdybym myślała o szkole ,jednak ja myślę o tysiacu innych rzeczy ,prezypominam sobie jakieś rzeczy z najdalszych zakątków pamięci ,a to co mówi nauczyciel poprostu sobie przelatuje koło ucha.Gdy odsiedzę te 8 godzin w szkole wracam do domu i dopiero tam zaczyna się moja edukacja...Pytacie pewnie jakie mam oceny z takim podejsciem? Powiem wam ,że nie narzekam ,nigdy nie miałam żadnej trójki na świadectwie...Właściwie może to zabrzmi śmiesznie ,ale wolałabym juz być na studiach, tam trzeba jedynie zdawać egzaminy w ustalonym terminie ,nie ma obowiazku uczęszczania na żadne zajecia...No ,ale to dopiero przede mną i na pewno nie bedzie to tak różowe jak sobie wyobrażam...