Dziecko negatywne doświadcza szczęścia......
Nie tak dawno ,temu ,właściwie dwie notki wstecz zobowiązywałam się do nie pisania swoich żenujących przemyśleń i doświadczeń z życia uczuciowego ,chyba ,że spotkam się ze znanym wam (mam nadzieję) z poprzednich zapisów Olem ,alias chłopakiem z poczty.Niestety umowę złamałam ,opisując bodajrze spotkanie z panem Kazimierzem,a tymczasem muszę zakomunikować ,że od dnia jutrzejszego ,bedę mogła nie łamiąc żadnego zobowiązania pisać te swoje banialuki ,albowiem............albowiem......(chyba już się domyślacie)..albowiem jutrzejszego dnia SPOTYKAM SIĘ Z CUDOWNYM ALEKSANDREM!!!! Co prawda ,nie tak oficjalnie ,na randce lecz na pielgrzymce ,ale grunt ,że się z nim spotkam. Żajułcie ,że mnie nie widzicie ,bo mielibyscie niezły kabaret,zachowuję się wprost jak obłąkana ,śmieję się do monitora...Dziwne to uczucie...Właściwie boję się o tym pisać,nie, to nic strasznego ,ale boję sie opisać to co teraz czuję manierą nastolatki...Wiem ,że będzie to komiczne i bardzo "na wyrost". Bo on ,on jest właściwie idealny...I tu już zaczynam brzmieć tak ,jakbym nie chciała...rozumiem ,że śmiesznym jest nazywać kogoś ideałem , znając go w tak znikomym stopniu,ale...hm...sama nie wiem...nazwać to kobieca intuicją tez jest śmieszne...tak jakbym czuła ,że to właśnie ten od białego konia i zamka,ale dosyć ,dosyć tej farsy! Olo,Olo,Olo, uśmiałbyś się ,gdybyś miał okazję to czytac...No dobra Alicio , musisz się jakoś wyszykować na tę pielgrzymkę...Wiesz ,niewyzywająco ,ale tak ,aby zwrócić jego wzrok...aaaa tam ,daj spokój ,ubierz się tak jak zwykle ,będzie najlepiej i bądź sobą! Podszkól sie trochę w sytuacji politycznej ,bo ostatnio zaniedbałaś tę część ,a on pod tym względem prawdopodobnie bedzie chciał rozmawiać..."Najwyzszy Czas!" w łape i do pokoju marsz czytać! No i idź w mairę wcześnie wspać ,żeby przypadkiem nie zaspać..Hmm...własciwie powinnam wstać o 3:30 ,szybki prysznic ,ubrać się ,i biegusiem pod kościół...No dobra Aluś ,Aluś nie nudź więcej...jutro relacja!
Ps. Tytułowe dziecko negatywne ,wzięło się z opowiadań moich rodziców ,według ,których zawsze byłam niezadowolona mimo wszelkich ich zabiegów ,ku polepszeniu mojego humoru...zawsze byłam dziwnym dzieckiem...