• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 28 stycznia 2007


Szczere postanowienie poprawy...

Tak się zbieram do napisania tej notki już kilka dni i nic mi z głowy wyjść nie chce...Właściwie to już tydzień temu miałam jakiś ogólny zamysł, ba nawet nakreśliłam już kilka słów, lecz akurat musiałam ustąpic miejsca przy komputerze. W poniedziałek z kolei tacie udało się wysledzić jedno z moich przestępstw , ku jego ukrywanej radości. Przez cały tydzień widać było po nim,że całą tą rodzinną sielanką jest już zmęczony. Szukał, więc szukał, coraz bardziej sfrustrowany niemożnością znalezienia. Gotów byłby jeszcze sam sfałszować jakiś powód do kłótni, ale oto zasięgnął do swej pamięci i znalazł! Mam Cię! Znowu myjesz codzień głowę?! Tak, tato i póki nie wywieziesz mnie do jakiejś chatki oddalonej od ludzi w odległości conajmniej 20 kilometrów. Wierzę jednak ,że byłbyś do tego zdolny, dlatego tfu, odpukać. Ale...w sumie takie odosobnienie oprócz tego,że jedynie bardziej bym zdziwaczała, mogłoby być źródłem wielu innych korzyści. Wszystko zależy od tego z jakimi przedmiotami zostałabym zamknięta. Jeśli z biblioteczką, na pewno wzbogaciłabym się intelektualnie, pod warunkiem, że nie byłyby to Harlequiny, wtedy zaczęłabym opracowywać proces technologiczny pozyskiwania papieru toaletowego. Z kolei zamknięta z zeszytem i długopisem, coś bym napisała. Zastanawiam się jedynie czy byłby to pamiętnik, czy książka. Książka wymaga lepszego warsztatu. Inna rzecz, że w innych warunkach książki nigdy nie napiszę, bo ciągle coś mnie odrywa. A to program w telewizji, a to kusząca możliwość wyczekiwania aż ktoś do mnie na gg napisze, Alutka jest bardzo słaba na takie bodźce i zawsze się oderwie od jakiegoś pożytecznego zajęcia na rzecz zupełnie nic nie wnoszącego czekania aż odezwie się jakiś Romeo. Ogólnie dzień, czy dwa temu miałam taki pomysł, aby usunąć telewizor z salonu, lecz niestety pomysł został wysmiany. Jak wszystko co wychodzi z moich ust. Wiecie,że to niesamowicie może na człowieka szkodliwie działać, gdy ma tą świadomość, że wszystko co mówi to głupoty...To niesamowicie frustrujące...Wśród moich pomysłów znalazła się także myśl, aby zabandażować sobie usta na dwa miesiące (wakacji) i odżywiać się rurką. Zapewne myślicie, że żartuję. Nie, mówię poważnie. Taki eksperyment. Same korzyści. Niemożnośc odzywania się powodowałaby,że swoje słowa musiałabym wylewać na papier, zapewne w jakichś długich wywodach. Dodatkowo podczas tego doświadczenia nie zaszkodziłabym sobie ani jednym słowem, znaczy się nie mogłabym w chwili kompletnie podłego nastroju powiedzieć komus co na prawdę o nim myślę , tym samym burząc ancient regime, który dajmy na to był bardziej korzystny. Następnie z niepraktyczności sposobu odżywiania musiałabym tą czynność ograniczyć do minimum ergo możliwe, że zaczęłabym bardziej akceptować siebie w mniejszej wadze. Następnie zaprzestałabym także tego ohydnego procederu obgryzania paznokci. Ale jest i minus. Ta okropna świadomość, że może przez to milczenie straciłabym okazję poznania mojego księcia. Poza tym nie wiem czy z medycznego punktu widzenia nieodzywanie się przez 2 miesiące nie poczyniłoby jakiś zmian w moim aparacie mowy. Ale żem odbiegła od tematu. Zasiadając tutaj miałam napisać po części o koncercie. Tyle,że jakoś nie za jest o czym pisać. Kazik i reszta zespołu jak zwykle świetni. Trochę rozczarowałam się jeśli chodzi o atmosferę klubową. Pełno dymu i tłum spoconych nachlanych ludzi. W tym pewien procent zboczeńców, który to niestety miałam nieprzyjemność poznać. Co prawda niegroźny, ale jakże mi się to nie spodobało(uhm,Alutka nie kłam :P). Przy piosence "Łączmy się w pary, kochajmy się" taki drobny blondynek lat 18-19 zaczął mnie obejmować. Obróciłam się, nie wiedząc jak wygląda ten zuchwalec, a że ciekawy nie był, rzuciłam tekst "nie musisz mnie obejmować" heheh śmiesznie brzmi,ale chłopak zrozumiał...W czasie koncertu znalazł sie jeszcze jeden śmiałek w wieku około 30 lat, chcąc mi wcisnąć piwo, ale my znamy takie numery ,zresztą mama mówiła żeby nie brać cukierków od obcych ludzi, to odmówiłam. Co tam jeszcze? Gdy koncert się skończył wszyscy cisnęli się na schodach wyjściowych. Niestety cisnęli się bardzo dosłownie. Jako że stał za mną jakiś chłopak na mojej nodze wyraźnie (od)cisnął się jego ekhm. Ale oszczędze wam dalszych wrażeń:P. Hmm...czy ja coś jeszcze chciałam zawrzeć w tej notce? Nic mi na myśl nie przychodzi....Aaaaaa miałam wam opisać moją wczorajszą furię z powodu tragicznie niskiego wyniku na konkursie j.polskiego jednak szczerze mi sie nie chce, a za chwilę muszę lecieć do kościoła...Napiszę jutro albo pojutrze, za tydzień, albo za miesiąc , bo w moim magicznym domu...

Ps. właśnie sobie przypomniałam, że wczoraj w ramach tej furii chciałam diametralnie zmienić swoje życie. Postanowiłam nie kłamać....śmieszne

28 stycznia 2007   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi