Ml sem sen, e na jeden den mi oteveli celu...
Postanowione. Mam już konkretny plan na ten cudowny okres dwóch tygodni błogiego spokoju. Jadę na odwyk ;) Od telewizora, internetu i moich godnych pożałowania znajomości internetowych. I nie ma zmiłuj, bo nawet w desperacji nie będe miała jak się dostać do tych narzędzi szatana. Wyjeżdżam do Naglad. Spokojnej, odciętej od świata wiochy. Będę czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Narobiłam sobie niemałych zaległości. Na pierwszy ogień idzie końcówka "Zbrodni I Kary" Dostojewskiego, później mamy w planach epopeje narodową, czyli "Pana Tadeusza", następnie, zaczęte jeszcze w wakacje i do tej pory nieskończone "Osudy dobrho vojka vejka za svtov vlky" czyli po polskiemu "Przygody dobrego wojaka Szwejka". Ale to nie koniec, moje ambicje przewidują jeszcze trzy pozycje czytelnicze. Dokładniej "Polactwo"- Rafała Ziemkiewicza i dwie książki pióra mojego faworyta (Łysiak!), mianowicie "Cena" i "Najgorszy". Jak widzicie lista jest długa, ale Alutka czuje, że tak mocno zaniechała ostatnio swojego rozwoju, że grzechem byłoby, gdyby ten genialny, darowany wspaniałomyślnie czas dwóch feriowych tygodni zmarnotrawiła! Wracając jednak do planu. Pobyt w Nagladach będzie jednak trochę urozmaicony. Oczywiście cały dzień mam nadzieję będę siedzieć w książkach ,ale postanowiłam zaadaptować mój pomysł z zawinięciem twarzy bandażem. Te dwa tygodnie będą sprawdzianem przed dwoma miesiącami wakacji, chociaż nie sądzę bym się zdecydowała na tak głupi pomysł, w końcu przez dwa tygodnie tylu mężczyzn można spotkać;). No tak, wszystko jednak przede mną,a do ferii jeszcze tydzień i dwie prace klasowe. Fizyka brrrr,ale da się przeżyć i geografia brrrrrrrr, moim zdaniem najczęstszy powód samobójstw nastolatek. Feralnie ostatnio (czyli przed jakimiś dwoma miesiącami) kochani koledzy z II klasy natrafili na moje mp3 pod moja nieobecnośc, a że dzieciaczki w życiu takiej zabaweczki nie widziały to pewnie poczęły wciskać chaotycznie wszystkie klawisze czym zapewne doprowadzili do spalenia płyty głównej. Winnego teraz ze świecą szukać, dodatkowo pan ojciec postanowił mnie uczyć zaradności życiowej i dochodzić naprawy gwarancyjnej muszę sama. A ja ni hu hu nie potrafię. W gruncie rzeczy mam jeszcze 2 lata. Jednak nie o tym chciałam rozprawiać. Chodzi o to, że, gdy nie ma mp3 nie mogę nagrywać ściąg, a praktykę tą najczęściej stosowałam w wypadku prac klasowych z geografii. No trudno trzeba się będzie zacząć edukować. A propo sukcesów edukacyjnych. Moi drodzy, czy wy wiecie kto był najlepszym humanistą według ogólnopolskiego konkursu "Alfik humanistyczny" w województwie Warmińsko-Mazurskim? Hihihi JA! Całujcie mnie w stopy moi drodzy! Ja byłam najlepsza! Tak, żadna Jagusia, żaden Gołot ni Filip, tylko ja! Ehhh Alutka ty masz jakieś kompleksy? Ale przyznaję, nieźle mi się to przysłuzyło w klasowych notowaniach i trochę podratowałam swój honor, po sobotniej olimpiadzie z j. polskiego, gdzie zaliczyłam bolesny upadek. I tak, co ja chciałam napisać? Wiem chciałam wam napisać, że ciągle pracuję nad moją znajomością z Bartoszem. Tzn. chyba bardziej on nad tym pracuje, bo zagadał do mnie po ostatnich zajęciach, ah ten jego usmiech! Hihi jak ja kocham takie rudowate zwierzaczki! Co prawda gadaliśmy góra 5 minut, ale Alutka starała się kokietować jak mogła...mam nadzieję, że te walentynki, choć święta równie durnowatego, nie znam będą bardziej owocne ;)
Post scriptum.Hihihi i tak zginiecie w piekle...Google video - "Mr Szatan" czasami niesmacznie, ale warto ;)