• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 18 lutego 2007


Jak napiszę żeby nie czytać, to oczywiście...

(Ta notka jest wymuszona, znaczy się nie mam co robić, to nieumiejętnie próbuję skleić jakieś pojedyńcze wersy moich myśli, właściwie nie zachęcam do czytania, może ją nawet wykasuję)

O, już wróciła. Co się takiego stało, panno Alicjo? Widzicie, jedna zła decyzja może zaważyć na przebiegu reszty całego dnia i dnia następnego. Poszłam na "Rysia", KOSZMAR! Rozporkowe poczucie humoru i właściwie brak fabuły. Żart, kiedy to Zofia Merle(filmowa bodajże "p. Wafel") zaczyna rozmowę ze swoim kolegą na temat wibratorów (przy czym wymachuje nim) jest tak obrzydliwy i niepotrzebny, że na prawdę ledwo w fotelu wysiedziałam, a scena trwała dobre hmm...10 minut? Druga sprawa to właśnie nazwiska bohaterów, ludzie! Myślałam, że naśmiewanie się z nazwisk, to jest poczucie humoru, które reprezentują przedszkolaki. Bleee ogólnie jakiś brzydki ten film. I niestety tej brzydoty wybaczyć się nie da, jest ona zupełnie niepotrzebna, gdyż nawet nie śmieszy. Aktorzy też szpetni. Nie, ja nie mówię, że jak ktoś już swoje lata ma, to filmach nie powinien grać, ale trochę rozsądku. Pan Tym, wylansował sobie Ryszarda O. jako takiego wyzwolonego starca, co to problemów z prostatą nie ma i może sobie pozwolić na to żeby w biurze sekretarka o jego sprawność zadbała. Żenujące moi drodzy, podobnego rozczarowania już dawno nie przeżyłam. I ta oto decyzja, żeby pójść na ten film, odbiła się właśnie na moim dzisiejszym humorze. Na spacer nie poszłam, wróciłam z tego filmu w okolicach godziny 21:00 i nie wiedziałam co z sobą zrobić. A, że zwykle w takich sytuacjach włączam telewizor, nie czyniłam wyjątków i tym razem. W końcu , o godzinie 21:45 na TVN zaczął się film, tytułu nie pamiętam. W każdym bądź razie traktował on o upośledzonym umysłowo mężczyźnie, który został ojcem, co więcej zostawionym przez matkę owego dziecka. Nikt nie zwracał na to uwagi, lecz pewnego dnia, główny bohater zostaje zatrzymany na komendzie, a prokuratura poczyna interesować się jego dzieckiem. Jak się można domyślić, dziecko zostaje zakonfiskowane i w dalszym ciągu filmu mamy do czynienia z pytaniem, czy rzeczywiście ojciec, ojcem być powinien. Film z typu "do przemyślenia". Właściwie po co ja o tym piszę. Rany, nawet mi słońce nie pomaga. Widzicie, bo są dwa czynniki decydujące o tym czy panna Alicja K. jest szczęśliwa. Czynnik snu i czynnik słońca. Tylko te dwie, połączone ze sobą rzeczy potrafią sprawić, że funkcjonuje na pełnych obrotach....I jeszcze mężczyźni, ale ten czynnik może funkcjonować zupełnie osobno:P Jak już pisałam , dzisiaj zaszwankował czynnik snu. Poszłam spać o godzinie 0:23. Nie wiem, kiedy zasnęłam, wiem, że obudziłam się 5 godzin później i zasnąć nie mogłam. W rezultacie przez trzy godziny przewracałam się z boku na bok. Fatalnie...Ah zasnąć w ramionach jakiegoś mężczyzny, szczyt szczęścia...

18 lutego 2007   Komentarze (1)
Pewna_dziewczynka | Blogi