Jak Alutka odkrywa samowystarczalność......
Jestem trochę zła i sfrustrowana. Byłam na "betonówce". To miejsce niestety niedługo zmieni nazwę na "blokowisko". Wycinają drzewa, a w ich miejsce sadzą betonowe dęby. Jestem zła na was ludzie! Po co się tak rozmnarzacie?! Niedługo miejsca zabraknie... Może to ostatnia wiosna, ostatnie lato, gdy kwitnie tam jeszcze trawa. Czy to miejsce na prawdę nie zdąży kojarzyć mi się z niczym innym niż z Grzegorzem? Nie podoba mi się to, jak bardzo mi się to nie podoba! Tak bardzo mi się to nie podoba, jak to, że dzisiaj jest poniedziałek, że jest zimno, pochmurno, a białe ścierwo znów wszystko pokryło. Tak, nie wyspałam się i mogę w każdej chwili zacząć biadolić, jak mi jest źle, dlatego ludzie o słabych nerwach proszeni są o zaprzestanie dalszej lektury. Jest mi źle, bo pomimo tego, że w domu mam 3 mężczyzn żaden nawet palcem nie kiwnie żeby napompować koła w moim rowerze. Jest mi tak bardzo źle, bo nie ma kto wziąść moich dłoni i ogrzać ich swymi. Tak bardzo źle, bo jutro znów pójdę do szkoły, znów ujrzę napawające mnie złym humorem facjaty osób z nią związanych. I wymieniać bym mogła w nieskończoność, bo to niezwykle łatwe, wszystko krytykować. Być wiecznie niezadowolonym i czekać aż ktoś poda mi rekę, a później go ofukać. Muszę zmienić podejście do życia. Pozbyć się postawy roszczeniowej. Przyjąć, że tak na prawdę nie należy mi się nic i cieszyć się każdym promieniem słońca z zamglonego nieba. Alutka znowu świruje:P Ale skoro juz tak pieknie poetycko zaczęła, to i czemu by tak skończyć nie miała? Powiem wam co mnie cieszy. Cieszy mnie , że jutro mam zajęcia z basu, jeszcze bardziej mnie cieszy, że prawdopodobnie spotkam Bartka, bedę niesłychanie szczęśliwa, gdy do mnie zagada. Pewnie o koncercie kwietniowym. Uła, no właśnie, kompletnie o tym zapomniałam, trzeba by opracować jakis materiał...To się porobiło, no nic, ewentualnie wystapie jedynie w roli widza, byleby go spotkać o jeden raz więcej ;) Cieszę się, że pewien osobnik do mnie zagaduje, pewien znany wam osobnik, pewien osobnik czytający w chwilach chyba kompletnej nudy tego bloga, ciekawe czy osobnik wie, że o niego chodzi :P. Dalej, cieszę się, że za tydzień jadę na trzydniowe rekolekcje. Nie to żebym liczyła na jakąś specjalną duchową odnowę, bo jak już wspomniałam najpierw mnie trzeba potraktować jakimś solidnym egzorcyzmem, ale cieszę się mimo wszystko, mimo , że tak często złorzeczę na tych ancymonów z mojej klasy, cieszę się, że spędzę z nimi trochę więcej czasu, wolnego czasu! hmm...co tam jeszcze. Cieszę się, że po raz pierwszy od hmm...nazwijmy to długim okresem czasu, odrobię pracę domową z matematyki...Wiecie co? Humor mi się poprawił, phi ja nie wiedziałam, że tak hop siup mogę...to takam ja samowystarczalna? Ejjjj, ale żem sobie dobry humorek wyprodukowała!