• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 28 lutego 2007


To się porobiło...

Moje otoczenie jednak zawsze zadba o to, abym dziwić się nie przestała. Jako, że jestem w ostatniej klasie gimnazjum wypada mi być bierzmowanym. Fakt ten powszechnie znany i niezaskakujący. Byłoby jednak zbyt zwyczajnie, jak na moją egzystencje, gdyby nie pojawiło się jakieś "ale". Bierzmowanie owszem, za tydzień. Taka oto informacja zelektryzowała mnie, gdy przekroczyłam próg swojej klasy we wtorkowy poranek. Słowem, proboszcz Pluta zawsze niezawodny. Pomijając już, że nawet wstępnie nie zdążyłam rozejrzeć się za świadkiem, wymyślić sobie jakiegoś imienia(tak żeby rzeczywiście coś znaczyło, nie było wziete z kosmosu typu "Tacjanna" i również nie było z typu "Andżelika", "Jesica" etc.) to zostaje kwestia mojej spowiedzi. Ratunku, ja nie potrafię! Za szybko! Sprawą podstawową jest to, że nie żałuję wszystkich swoich grzechów, że być może istnieje we mnie jakaś chęć poprawy, wiem, że stan w jakim się teraz znajduję wpływa na mnie destrukcyjnie, ale co z tego, gdy ja wiem, że będę grzeszyć dalej, że przykładowo plany na dzień jutrzejszy już przewidują jakieś przyjemne grzeszki? Więc Alutka może w ogóle do bierzmowania przystępować nie powinnaś?! Uhm, wybaczcie, ale nie chcę jakiś nieplanowanych zawałów wśród starszyzny rodziny. Ogólnie wygodniej jest mi jak jest, tyle, że spowiedź...rany co ja zrobię z tym fantem? Ten proboszcz jest nawiedzony! Co gorsza na rekolakcjach każdego czekają tzw. "rozmowy indywidualne"...Wam, siedzacym w ciepłych fotelach, nie znającym szanownego kapłana, nie dane jest znać znaczenia słowa w apostrofie. Oj nie. Wy którzy nigdy nie jeździliście z nim na obozy i nie przeskrobaliście u niego nic, jak błoga jest wasza niewiedza! Ja niestety miałam tę przyjemność, na dwie rozmowy dwa razy miałam łzy w oczach. No fakt, ja rozpłakiwuję się łatwo, ale akurat w tym wypadku nie jestem odosobniona. Oj poleja się łzy...No właśnie od jakiegoś czasu on mnie obserwuje, widzi, że nie chodzę do komunii...weźmie mnie na świecznik...I dobrze, jeśli tylko w taki ostry sposób można mi pomóc to ja nie mam nic przeciwko...Tak, pocieszaj się Alutka pocieszaj, nie dość, że się poryczysz, to jeszcze Cie do bierzmowania nie dopuści. Ajjjjjjj mamy problem! Co ja mam zrobić, kruca, co ja mam zrobić?! Jestem spanikowana do granic możliwości, uwierzcie mi, rozmowa z owym kapłanem to jedna z ostatnich rzeczy, na które można mieć ochotę...Czy ktoś chce zostać moim świadkiem?

28 lutego 2007   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi