Misz i masz - zrób imaż...
Wszystkie kobiety miały kiedyś, będąc małymi dziewczynkami, jakieś idolki, jakieś wzory kobiecości, do których chciały się w dorosłości upodobnić. Królewnę Śnieżkę, Kopciuszka, Davida Haselhoffa etc. Wydawać by się mogło, że Ala nie miała takiej postaci, że zawsze chciała być oryginalna, i gdy koleżanki bawiły się w dom, ona twardo stała na bramce grając w piłkę nożną, czy też urządzała osiedlowe bójki w kategorii wiekowej "do lat 8", a jednak...i ona znalazła taką osobę, do której chciałaby się upodobnić, była to wojownicza księżniczka Xena (nie mylić z Xenną na zaparcia:P). Tak, do dziś pamietam jak latałam z takim wyciętym z kartonu dyskiem, a później przyszły ciężkie czasy, bo rzucałam się z motyką na wiatr, jakiś uprzejmy kolega mi pewnie dysk podarł w demonstracji siły, przyszedł czas na pokemony i skończyła się moja przygoda z arystokracją. W międzyczasie bawiłam się jeszcze w Strażnika Teksasu, ale to też nie trwało długo, cudowne stwory wymyślone przez japońców zawładnęły także i moim niby niepokornym umysłem. Później był Harry Potter, no i przyszło mi się zacząć interesować płcią przeciwną. Tak, tak wcześnie zaczynałam:P Do dzisiaj kręci mi się łezka w oku, gdy sobie przypomnę pierwsze spotkanie z internetu. Maćku, może nie uwierzysz, ale ten chłopak nosił Twoje imię:P Hmm...to były chyba ferie zimowe, lat miałam chyba z 11, on tych lat miał jakoś 15. Umówiliśmy się pod Empikiem, w celu? Hmm...nie powiem, że było to zupełnie pozbawione myśli, że "a nuż zostaniemy parą" (patologia, wiem:P), ale ogólnie spotkanie było takie bardziej koleżeńskie, a no i przede wszystkim pierwsza znajomość, gdzie kłamałam jeśli chodzi o wiek. Same początki. W każdym badź razie to był jeszcze czas, gdy ubierałam się na czarno i byłam obwieszona różnymi czaszkami, miało wyglądać groźnie, wyglądało komicznie, ale co robić, człowiek jeszcze młody był i głupi. On był z podobnego typu, choć jak mówił, dopiero zaczyna być metalem:P Raaaaany, jak teraz sobie przypomnę, te nasze wielce mroczną rozmowę, to samoistnie spadam z krzesła;) Dobra, ale nie o tym dzisiaj chciałam pisać...Jeszcze a propo's wieku, to właśnie dochodzę do wniosku, że wszyscy na mojej liście konatktów(GG) znają już mój prawdziwy wiek. No proszę, do czego to doszło...Wczoraj oświeciłam ostatnią osobę, taki lekki zakwas się zrobił, ale nie zablokował mnie, więc może jeszcze coś z tego będzie...Ogólnie taki mały głupol ze mnie, bo bodajże w sobotę na kolanach w kościele rozprawiałam o pewnych sprawach, coś tam chciałam już deklarować, że jeśli coś, to coś, że żaden inny mężczyzna, że się nie będę umawiać przez internet etc. :P A wczorajszego wieczoru zagadał do mnie jakiś koleś z Islandii, lat 21 i.....i umówiłam się z nim na środę. Normalnie nie da się wytrzymać z tą Alutką, w niej jakaś ukryta nimfomania drzemie...To znaczy to nie było tak, że on się przedstawia, mówi "jestem studentem", a ja od razu wyskakuję z pytaniem"wyskoczymy na małe barabara?" To było tak:
cześć
nie przeszkadzam ?
no wiesz, w sumie zależy w czym...
precyzyjniej - czy jak troche poabsorbuje Twoja uwage ,to nie wplynie to na Twoje aktualne zajecia
jeśli w bezmyslnym wpatrywaniu się w monitor, to i owszem przeszkadzasz mi bardzo, bo nie dośc, że muszę odrywać wzrok, to jeszcze muszę się wysilić, by wystukać, tą oto formułkę na klawiaturze...
jak widzisz jestem pogrążona w bardzo frapujących zajęciach...
;]
srogi sarkazm ;]
wiec proszę Cię bardzo, absorbuj moją uwagę ile wlezie
z czym do mnie szanowny nieznajomy przybywa?
slecze w tej chwili w islandii ,cale towarzystwo jest w tej chwili na absolutnym rauszu. Po prostu potrzebuje jakiejs interesujacej dyskusji dla zabicia czasu i poczucia samotnosci
i moze z perespektywy zagajacego dyskusje zabrzmi to troche absurdalnie - ale kim jestes ?
twoim przeznaczeniem :P
powialo patosem ;]
kim jestem? 16 letnim dzieckiem, którego hobby jest polowanie na studentów...