Nawet nagłówka mi się nie chce wymyślać......
Średniowieczni mówili "Diem perdidi", Alutka mówi "zmarnowałam dzień". Zmarnowałam go do granic możliwości i przyzwoitości. Co prawda obudziłam się o godzinie szóstej, lecz do dziewiątej nie zmieniłam pozycji, jaką przybrałam przed godzinami trzema. Nie byłam pewna czy spałam tej nocy, byłąm pewna, że wstanę lewą nogą. Ubrałam się w szlafrok, zeszłam do salonu. Standardowo, od 3 dni, wyjęłam sałatkę warzywną, 2 kromki chleba, masło i kawałek soczystej karkówki na kanapki. Pochłonęłam to jak zwykle w tempie za szybkim i w towarzystwie telewizora. Później poszłam pod prysznic i tak do 11:23 koczowałam przed wyżej wspomnianym, wiernym towarzyszem, odbiornikiem TV. Nawet nie pamiętam co oglądałam...Coraz bardziej zaczynam przypominać kobietę w ciąży, nie tylko fizycznie:P Mam takie zachcianki, że hej, a humor zmienia mi się jak widzicie z godziny na godzinę. Na szczęście posiadam już ta tajemną wiedzę i wiem, że z powietrzem w ciążę nie zajdę. Obecnie gnębi mnie to, że umówiłam sie z tym chłopakiem. Zaprosił mnie do jakiejś knajpy, a ja przecież nie cierpię takich spotkań, w takich miejscach! W sytuacji face to face trzeba uważać na każdy grymas. Nie cierpię takich spotkań, a nie sądzę żeby pogoda się poprawiła i można to było zastąpić jakimś spacerem. Sytuacja do dupy! Przepraszam, ale inaczej tego nie potrafię określić. Jeszcze całą twarz mi wysyfiło, cholera, jakby nie miało kiedy...Dobra, ale jest też i wiadomość dobra, pod wpływem bardzo niedelikatnych sugestii postanowiłam zlikwidować profile na tych wszystkich randkach, fotkach, i ilovach. Że to był obciach wiedziałam już przy zakładaniu, ale, że ja ogólnie do obciachu jestem przyzwyczajona i, że czasami rzeczywiście zagadywał ktoś sensowny, to ciagle te konta trzymałam. Prawda jest taka, mężczyźni znajdujący się na takich portalach to albo kompletni nieudacznicy, kastraci,eunuchy i koprofile(mój najnowszy słownikowy wynalazek:P) albo wręcz przeciwnie, maczo z nieokiełznanym libido. Z żadnej z tych grup męża mieć nie chciałam i nie chce. Dnia 9 IV pożegnałam się z wyżej wspomnianymi kontami. Możecie to traktować jako swoiste fin de siècle, że Alutka teraz podlega jakimś tajemiczym procesom, do sekty wstapiła czy cuś, a możecie też obstawiać, że za dwa dni mi się odmieni i będę znów zakładać anonse na tych portalach dla desperatów. Choć drugi przypadek można wykluczyć ze względu na wyjatkowe lenistwo Ali. Z pewnościa nie chciało by jej się znów wypełniać tych wszystkich arcyważnych rubryk typu "Twój stosunek do wojny w Czeczenii"....Przy okazji, gdy juz ostetcznie mówiła tym portalom papa, gdy już miała wcisnąć linka "usuń profil" zauważyła, gdzieś w wciśniętej tabelce "użytkownicy online" swojego starego znajomego, Kazimierza (notki sierpień-wrzesień). I się zdziwiła. No, no, Kaziu nam zmężniał, włosy miał tak romantycznie rozwiane...gdybym go nie znała, kto wie, pewnie bym na niego poleciała...No, ale to niestety nie mój typ mężczyzny...