Aus schlaflos gelebtem Tagtraum erwacht...dupa,...
Ależ ja żałuję bardzo i na żadne kolejne kortowiady się nie wybieram, zakładając, że do roku następnego nie znajdę kogoś kto zniósłby moją osobę przez dłużej niż 5 godzin. Założenie to jest o tyle słuszne, że ostatnio własna matka powiedziała, że ma mnie dość. Więc Alu, jak to jest być dzieckiem niekochanym?! Ach, proszę ja Ciebie fatalnie, ale juz do stanu tego przywykłam. Do ciagłej konieczności zwracania na siebie i swoje problemy uwagi. Zaowocowało to w wieku obecnym niepotrzebnym egocentryzmem, zaborczością i ogólnym zdziwaczeniem. To tyle o tragizmie mojego dzieciństwa. Smiesznie...ostatnio tata zarzucił mi w swoim 10 minutowym kazaniu, że zadzieram nosa i jestem snobem przez co nie mam przyjaciół...Nie ma to jak mała doza konstruktywnej krytyki, nieprawdaż? Dziękuję panie ojcze, dziekuję, że tak dobrze mnie znasz, że przez 15 lat nie nauczyłeś się odróżniać mojego rzekomego "wywyższania się" od zwykłego zakompleksienia. Że nie nauczyłeś się, że moja cichość z żadnego snobizmu nie wynika, lecz z paraliżującego strachu przed wyrażaniem swojego zdania. Moja magiczna rodzina. Wszyscy znamy się na wylot. Kazdy do domu wraca chętnie i to, że Bernard z Darkiem mieszkają z nami jedynie z konieczności również o niczym nie świadczy. Wszyscy jesteśmy przecież jedna wielką szcześliwą rodziną. Aaaaaaaala! I po co to było tak zakwaszać atmosfere, po co prać publicznie rodzinne brudy? Lepiej tłamsić to w sobie, lepiej robić dobra minę do złej gry, kolejne lata tracić na opanowywaniu sztuki nieszczerości. Jest pięknie! Aż się chce wyjechać, lecz nie w tym miesiącu. Czerwiec. Zdecydowanie wybieram się w czerwcu do Torunia. Jeden dzień. Prawdopodobnie rozplanuję to tak, żeby wyjechać o 6 i wrócić na 21. Tylko, czy to aby rozsadne, przechadzać się po Toruniu w godzinach lekcyjnych? Chyba byłoby dość niebezpiecznym zostać złapanym przez torunska straż miejską. Zresztą, czy to taka frajda samemu zwiedzać miasto? Może lepiej pojechać do jakiegoś Pisza, Iłowa, Dobrego Miasta...lecz z kolei czy siedzenie samotnie w ciszy, co prawda napawając się tą całą sielską atmosferą, jest aż tak atrakcyjne, żeby ryzykować ewentualne nieprzyjemności związane z odkryciem nieobecności? Toruń, tak, ale żeby spędzić pół dnia na pastwisku, to doprawdy trzeba być pasjonatem. Przy okazji, niedługo Lednica. Tak,chodzi o te spotkania młodzieży oazowej itp., na które jeżdzę od dwóch lat i nic z nich nie wynoszę. Tylko z kim zabiorę się tym razem, skoro większośc osób, które jeszcze rok temu deklarowały mi swoje towarzystwo, teraz fuka na sam dzwięk mojego imienia. Zawaliłam. Przyznaję, zawaliłam sobie życie i wszelkie stosunki międzyludzkie. Dałam się pochłonąć internetowi i telewizji. Mogę teraz zacząc płakać, jak to mam w zwyczaju i przestać po 10 minutach, jednak czy to coś da? Nic. I nie da również to, że teraz piszę, jakże mi żal. Za 5 minut żal mi przejdzie i znowu będę się kisić przed monitorem. Uzależniłam się od Lacrimosy. Ciągle brzęczy mi w głowie "Halt mich, mein leben halt mich!", albo dla odmiany "Sanctus". Fatalnie...a miało być tak pięknie, a wiosna miała wprowadzić nowe wątki w moje życie...
Otrząsając się z dziecięcej ufności widzę moje rany niczym ziejące otwory
Póki istnieć będzie czas, a wskazówki zegara będą się obracać
Ja też wegetować będę
Lecz radość życia opuściła mnie
Życie wypala się w duszy mej, a tęsknota dzielnie czyni swą powinność
Trzymaj mnie życie, zatrzymaj mnie
Zatrzymaj mnie tu
So bin ich der Sehnsucht Opfer
Aus kindgelebtem Vertrauen erwacht
So klaffen heute meine Wunden
Das Leben brennt mir von der Seele
Die Sehnsucht erfullt nur tapfer ihre Pflicht
Halt mich - mein Leben - halt mich!
Solange sich die Zeit noch regt
Die Zeiger sich noch drehen
Solange drehe auch ich noch meine Runden
Doch des Lebens se Lust hat mich verlassen
Das Leben brennt mir von der Seele
Die Sehnsucht erfullt nur tapfer ihre Pflicht
Halt mich - mein Leben - halt mich!
Pełne są Niebiosa i Ziemia Chwały Twojej
I nagle objawiłaś się
Nie w otaczającym cię blasku, ale w cieniu który rzucam
Tam cię rozpoznałem
I tak stopiliśmy się w jedno, w kolorze, w obrazie
Przywodziliśmy się do życia
Oświetleni od środka poświatą miłości
Zatopieni w mroku nocy
Hosanna na Wysokości
Błogosławiony, który idzie w Imię Pańskie
Hosanna na Wysokości
Deus deus Sabaoth - pleni sunt caeli et terra
Gloria tura - gloria tura
Und da warst Du -
Nicht am Licht das Dich umgab
Nein - am Schatten den ich warf
Habe ich Dich erkannt
Gloria tua - gloria tua
Und wir fielen - zusammen
Und wurden schlielich eins
In Farben ausgemacht
In Bildern still erdacht
Im Leben aufgewacht
Im Herzen neu entfacht
Licht und Liebe
Eingetaucht tief in die Nacht
Hasanna in excelsis
Benedictus qui venit in nomine domini
Sanctus dominus