Wymyślne urządzenie tortur potocznie zwane...
Dobra, dzieci kochane, święto wasze dzisiaj mamy. Zasobność portfelów z okazji tej powiększamy. I zakupy robimy:P Dzisiaj Ala podzieli się z państwem przeżyciem niezwykle osobistym. Opowie wam o swoim pierwszym razie z urzadzeniem o zastraszającej nazwie de-pi-la-tor. Osoby o słabych nerwach proszone sa o opuszczenie tej strony. W życiu każdej dziewczynki przychodzi taki moment kiedy to zastanawia się nad słusznością owłosienia swoich nóg. Ala podchodziła do sprawy z rezerwą, te jej włosy też jakoś strasznie widoczne nie były, bo jako blondynka się urodziła, ale...coraz cześciej zdażało jej się słyszeć jak szkolni koledzy bez cienia litości naśmiewają się z nauczycielki od geografii, której włosy na wymienionej wyżej części ciała z nadmiaru układały się w przeróżne wzory, międzyinnymi bieżnik. Czasami było to też rozkosznie zwane trawnikiem. Wiadomo, że Alutka ośmieszenia boi się przeraźliwie, raczej się do tego nie przyznaje, raczej woli myśleć, że ona jest ponad to i takie rzeczy jej nie dotyczą, jednak w końcu coś ją ukuło...Co prawda w swoim życiorysie jakieś próby pozbycia się owłosienia już miała, na poczatku nieudolnie zwykłą maszynką, później drastycznie plastrami z woskiem, lecz zauważała, że efekt jest krótkotrwały, a w przypadku drugim, bardzo bolesny i też nie do końca skuteczny. W tym roku, jako że panna Alicja, po raz pierwszy od lat 7 chciała założyć sukienkę, postanowiła również kupić to tajemnicze dotąd urządzenie. Za kwotę zgromadzoną przez czerpanie profitów z racji swojego jeszcze młodego wieku weszła w posiadanie depilatora. Czym prędzej znalazła się w domu, rozpakowała to "cudo techniki", chwilę zadumała się nad instrukcją i włożyła zasilacz do gniazdka. Dźwięk jaki rozległ się po włączeniu był Ali znany jedynie z czasów, gdy dziadek podcinał gałęzie działkowych drzew piłą mechaniczną marki Husqvarna. Minęło dobre 5 minut zanim Alutka otrząsnowszy się ze wstepnego szoku postanowiła drżącą ręką przybliżyć "to warczące coś" do swojej nogi. Kręcąca się głowica dotknęłą jej stopy. Ala lekko odetchnęła z ulgą, nie czuła żadnego bólu. Postanowiła nawet przesunąć depilator wyżej, już tam, gdzie znajdowały się pierwsze włosy, cóż za odwaga nią kierowała! I gdy to zrobiła, nie omieszkała wrzasnąć piskliwie: AUUUUUUUŁ! Pospiesznie wyłączyłą to narzędzie szatana, odrzuciła je na bok i z troską zaczęła przyglądać się swojej nodze. Dziwne, noga nie zdradzała żadnych niezdrowych objawów. Ala znów nieufnie spojrzała na swój nowy przybytek leżący na dywanie. Spojrzała też ponownie na swoją nogę. Powiedziała "to dla Twojego dobra" i po chwili jej dłoń znów dzierzyła to zdradzieckie urządzenie. Z rowera niejednokrotnie spadała, w dziecinstwie za nieposłuszeństwo pasem bita była, do bramy przywiązywana przez braci, a teraz ma się bać takiego małego bzyczącego badziewia? Niedoczekanie. Zaciskając oczy kilkakrotnie przejechała swoim oprawcą po nodze. Z każdą chwilą bolało coraz mniej i w końcu, gdy nie było już czego depilować, gdy już całe nogi były zmaltretowana, przywdziane w zaczerwienienie, tak jakby ktoś chłostał je przez znaczny okres czasu - postanowiłam zakończyć te masochistyczne praktyki. Wsmarowałam jeszcze pół pudełka kremu i dałam spokój moim biedny kończynom. Wiecie co wam powiem? Stwierdzam, że ciężko jest być kobietą. Jak można z taką głupotą egzystować? Kto wogóle wprowadził ta idiotyczną modę na gładkie nogi? To jakiś terror. Jakiś idiota skonstruował to dla swojej żony, czy też kochanki i później stado idiotek doszło do wniosku "Łał, ja też chcę mieć takie gładkie nogi!" i teraz czy idiotką jesteś czy nie, to przystosować się musisz...No, albo nie musisz, tyle że wtedy narażasz się na przypięcie łatki "babochłop" czy też ciche podszepty...To tyle...