Ciocia Ala radzi...
Dzisiaj Ala po raz kolejny przekonała się o przyczynowo-skutkowym biegu dziejów. Wpakowała się w kolejną, wielką, krwistą, niezasmażaną kaszanę. Przez ostatni rok nauczyła się, że kłamstwo wcale nie musi być ciekawsze od prawdy, bo to bowiem jedynie zycie pisze scenariusze na miarę M jak miłość. Nie nauczyła się jednak jeszcze mówienia prawdy prosto w oczy, w internecie owszem szczera była aż do bólu. Ładną wczoraj napisałam notkę? Ano ładną, tak ładną, że dzisiaj wracając z pracy, mój telefon obwieścił, że dostałam smsa. Od kogóż to? Pomyślała sobie Alutka, ostatni sms, który wysłał osobnik z krwi i kości, a nie system spamujący, dostała wczoraj wieczorem, zresztą to i tak okoliczność była specjalna. Zwykle zdarzało jej się czytać smsa co dwa tygodnie, co i tak było można nazwać natłokiem wiadomości w jej przypadku, a tymczasem ktoś pisał do niej smsa. No któżby inny w moim zaskakująco mrożacym krew w żyłach życiu, jak nie sam poszkodowany wczoraj udziałem w notce Filip. Widać chłopak wspiął się na wyżyny dyplomacji, bo w swoim smsie, ani razu nie użył wobec mnie słowa "idiotka", a nawet nazwał mnie człowiekiem. Łaaaał hip hip hurrra, weź Filip, bo jeszcze naprawdę wezmę to sobie do serca i pomyślę, że jestem człowiekiem! W każdym razie pragnę sprostować.
1) Filip nie twierdzi, jak pisałam, że słucha Eminema. Filip słucha Eminema, ma większość płyt(chodnikowych XD).
2) Eminem to nie hiphop.
3) Eminem to rap. (Białodupny raper, dobre sobie XD!)
4) Nie zgadza się równiez z ustępem odnosnie żon.
I widzicie państwo, niczego w życiu być pewnym nie można, Alutka dała by sobie głowę uciąć, że po tych serwerowych zawieruchach, jej adres przepadł zupełnie i nie będzie już dostepny dla osób z jej klasy, a tu taka heca! Dzieci uczcie się z przykładu cioci (16 lat zobowiązuje:P) Ali i pamiętajcie by zawsze ugryźć się w ozor zanim zapragniecie coś napisać.
No, miało być dzisiaj o czymś zupełnie innym, raczej jakiś płaczliwy temat, ale widzicie, człowiek ze mnie dziwny i po pracy humor mam szampanski, a jeszcze ten fakt, że wplatałam się w kolejną niesmaczną sytuację, ah to mój żywioł! No i o osiem godzin jestem do przodu w sprawie Nikona. Jest git. Tak z tego co pamiętam, to już nawet układałam sobie w głowie co napiszę. Miało być między innymi takie zdanie w klimacie ciemny wieczór, ja stoję nad rozkopanym dołem, w dole zapewne jakieś zwłoki i tak kończę palić peta i rzucam go na podłogę. Teraz uwaga, uwaga zdanie: "Problemem wiekszości ludzi jest , że nie rozumieją tego, że ja nie uznaję relacji przyjaźni. Pchają swoje przyjazne pyski w oczekiwaniu odwzajemnienia. A ja zwykłam ludzi dzielić na tych, których wpuszczę do domu i tych, którzy nie przekroczą nawet furtki." No, mi się podoba:P Wiadomo, że i dom i furtka są metaforami, bo inaczej by było za mało nadmuchane. Ok, kończę już kończę, idę jeszcze popatrzeć na cudownego Nikona i zmykam...
Aaaaaa! Zapomniałabym nadmienić jak bardzo byłam na was zła mysie pysie. Zła byłam, bo w swoim różowiutkich notesikach, nie zanotowaliście różowiutkim długopisikiem, że w 62 rocznicę zrucenia bomby na Nagasaki, wasza ukochana, klawa, arcyinteligentna Alutka ma urodziny! To oburzające! Panie Filippo, pan też nie raczył:P