Miałam nie pisać bez powodu lub powodu takiegoż, że chcę się wymadrzać, ale jedna myśl ostatniej nocy dała mi tak w kość, że nie mogłam zasnąć i dzisiaj wiele pozytku ze mnie nie ma. Myśl brzmi: najpotrzebniejszą rzecza w zyciu młodego człowieka jest dys-cy-pli-na. Najlepszym jej rodzajem jest samodyscyplina. Błagam, kitów mi nie wciskajcie, że młody człowiek potrzebuje, oh tak poetycko to jest okreslane, swojej "drugiej połówki". Wybaczcie, ale to bujda na resorach, frazes, który wchodzi kazdemu nastolatkowi do głowy i trwale się tam zadomawia za sprawą filmów i telewizji. Młody człowiek nie potrzebuje miłości innej od rodzicielskiej, albowiem nie jest jeszcze na tyle dojrzały żeby rzeczywiście kochać druga, zupełnie obcą osobę i co najważniejsze, kryjace się pod definicja miłosci, brać za nia odpowiedzialność! Tym bardziej śmieszą mnie widoki obściskujących się gimnazjalistów, a nawet licealistów, deklarujacych miłość pozagrobową, gdy tymczasem zaspokajają oni jedynie swoje potrzeby sek-su-al-ne. Koniec kropka, wszystko w tym temacie. Natomiast jeśli chodzi o dyscypline, jako, że Ala jest pod wrażeniem swojego geniuszu i wydaje jej się, że znalazła złoty srodek na zycie, cudowną dyscyplinę, postanawia zmienić swoje życie. Który to juz raz chciało by się zapytać. Oczywiscie brzmi to zbyt górnolotnie, a tak właściwie w jej codzienny grafik wprowadzić chce zmian niewiele. Na 7:00 do koscioła, na 8:00 do pracy, później obiad, godzina przed komputerem, rower, książka, spać. Tak ma wyglądać dyscyplina w wykonaniu naszej szurniętej Alutki. Jak widzicie nie ma w tym spisie szkoły, bowiem jest to dopiero plan prototypowy, do przetestowania przez wakacje. Natomiast od września...no od wrzesnia Alutka jak co roku patrząc na nowe zeszyty, zagryza wargi i przysiega w duchu, że ten rok będzie obfitywał w oceny bardzo dobre. Zwykle ten entuzjazm mija po miesiącu, ale nie odbierajmy nadzieji naszej pustej bohaterce. Byleby przetrwać zimę, a później to już z górki. I tak aż do studniówki. Chyba powinnam się zacząć rozglądać za butami, bo jak wam wiadomo, pantofle(bo raczej nie pantofelki) są trudno dostępne w rozmiarze 42;) Ha ha jeszcze inna kwestia to partner do poloneza:P Aaaale bedzie kicha:P Dobra, póki co mamy czas, jak się nie uda, to od czego są internetowe portale randkowe, ewentualnie agencje modeli:P A teraz spaaaać, mam nadzieję, że więcej genialnych, natchnionych myśli mnie juz w przeciągu tego tygodnia nie spotka. A propo tego tygodnia, do piatku powinna przyjśc przesyłka z Pixmanii z odtwarzaczem, zobaczymy, a dziesiejszym czasem, 8 godzin bliżej Nikona...