Zatrudnię ochroniarza od reki, by chronił mnie przed ludzką głupotą. Chyba nie ma drugiego człowieka tak nieasertywnego, jak ja, a brak tejże asertywności niestety wiąże się z tym, że ludzie często, o ten jeden raz za często, uznają, że jestem miłym człowiekiem. Jednostki mało inteligentne płci męskiej pogrążają się w myślach jeszcze bardziej kontrowersyjnych konstatujac nad moja postacia, jako kandydatem do ołtarza. Ratunku! Czy ja naprawdę mam wszystkich powyzywać od debili żeby było wiadomo, że ja NIE garnę się do kolegowania? Jakie to życie jest podłe. Dziękuje wszystkim tym, którzy zdołali zdobyć ze sprawdzianów z historii i geografii coś więcej niż 3, dzięki wam moge myśleć nadal, że jestem taboretem, albo uczniem szkoły Mistrzostwa Sportowego w Warszawie. Oczywiscie jakże pocieszajacy był fakt, że większa część klasy dostała to samo, co ja, jednak to nie było to. Odwaliłam chałe, wiem i to jeszcze na pierwszych sprawdzianach, gdzie próg ocenowy jest jak powszechnie wiadomo obniżany. O ja głupia, ale szczerze mówiąc i tak czuję pewną satysfakcję, przynajmniej w przypadku historii, gdyż pisząc, że zikkuraty pełniły rolę grobowców, mogłam nie mieć najlepszych przeczuć. Albo zdanie, które mnie wzruszyło dzisiaj, gdy patrzyłam na swoją kartkę z krągle wykreśloną tróją: "W starozytnym Egipcie popularne były równiez piramidy." Tak, tylko ja mam takie zdolności, by za wszelką cenę wstawiać jakieś dziwne epitety;) Ogólnie myślałam, że dzisiejszy dzień zakończę z wiekszym wachlarzem ocen, ale fakt, że na mete przybyłam w stanie takim, a nie innym, baaardzo sobie cenię. Natomiast z matematyki na matematykę zadziwiam samą siebie dostrzegając, że te lekcje przynoszą mi dużo radości, gorzej - czując, że zmieniam stosunek do tego człowieka, który dotąd w mojej wyobraźni miał SS -manską przeszłość, a tymczasem...nie dokończę, bo nie będę się pogrążać, ale stali czytelnicy zapewne domyślają się o co chodzi;)I tak wszyscy się domyślają o co chodzi. W tym liceum zdecydowanie za duzo jest mężczyzn. Oddechu mi nie stracza by do wszystkich westchnąć i zez mi się niedługo zrobi od okrężnego patrzenia celem nacieszenia się. Państwo chyba wiedzą, że ja już ze studentami skończyłam, trzeba się rozwijac, dlatego w czasie obecnym swą platoniczną miłość kieruję do osób z wykształceniem wyższym. Jestem dewiantem i o tym wiem, dewiantem jestem tak to wiem - parafrazując pewien utwór. Z pewnością uczyłabym się pilniej polskiego, gdyby nauczyciel był płci męskiej, w sytuacji jednak zgoła odmiennej moja edukacja w tej dziedzinie nie idzie najlepiej. Naprawde, odkad jestem w tym liceum sprawia mi on trudność większą niż chemia, fizyka i matematyka razem wzięte. Interpretacja wierszy i wszelkich innych tekstów literackich wprawia mnie w szewską pasję. Ani be, ani me, ani kukuryku z moich ust nie wychodzi, jedynie błagalne spojrzenie na nauczycielkę, lecz ta jest nieugięta. Robienie notatek, to też ciekawa sprawa, tym bardziej, gdy myślę o tysiacu rzeczy, nagle budzę się i do mojej świadomości dochodzi, że wszyscy coś piszą, a jedynie ja gapię się w sufit, do którego zresztą się usmiecham, w takich sytuacjach należy chwycic długopis i udawać, że równiez pilnie się notuje, lecz, że zwykle wybita jestem z rytmu, to muszę sama wymyślić co pisać. I tak, najczęściej jest to litania żalu "Litosci! Dlaczego trafiłam na ten profil", czasami zdażają się refleksje nad życiem "...bohater słusznie poddaje sie temu, co w danej chwili czuje...co za bzdury! Gdybym ja miała iśc za głosem serca, iluż mężczyzn musiałoby być zgwałconych moim wzrokiem! Bzdury, Boże bądź litosciwy!", a czasami pojawiają się równiez refleksje znad tekstu omawianego "Nie tyrtyraj, Tyrtycie tak ciężko i twardo"(chodzi o Tyrteusza). Ogólnie w sytuacji, gdy mam świadomośc, że zeszyt na tym poziomie jest jedynie do mojego wglądu, na jego marginesach oraz ostatnich stronach pojawia się wiele osobliwych rzeczy. Zeszyt od Łaciny dajmy na to służy zarówno do pisania bloga, jak i listów. Zeszyt od polskiego urozmaicony natomiast jest wieloma ilustracjami omawianych tresci, a w historii, o której w ogóle lepiej nie wspominać zamiast pilnych notatek mamy do czynienia ze sztuką kubistyczną. Odnoszę wrażenie, że powinnam zainwestować w dyktafon...