• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 21 października 2007


Utknęłam...

"Szansa" i "zaufanie" - dwa słowa, które uderzyły we mnie najbardziej podczas czytania komentarza. Chyba przeginam, ale czy do tej pory nie zachowywałam się tak samo? Złoszczę się, wkurza mnie to, że dałam się znaleźć. Ktoś tu mówi mi o szansie, o zaufaniu, po co tak wielkie słowa? Po co w ogóle słowa o takim znaczeniu. Do tej pory żyłam spokojnie, wyładowywałam się na blogu,zazwyczaj oszczędzajac tym samym zwykłych ludzi, a teraz pojawia się ktoś i mówi mi, że nie powinnam, że muszę się zastanowić nad tym co robię, wykorzystac jakąś szansę. Ograniczona, czuję się niesłychanie ograniczona, a przede wszystkim zdezorientowana. Żywię też pewien strach przed tym, że z przekory pisać nie przestanę, a wrecz przekroczę pewną granicę przyzwoitości. Znaczną część moich uczuć dominuje również pewna obawa, że jak już wspominałam robię z siebie błazna. Gdybyście się mnie spytali, jak to jest kopać swój własny grób, nie wiedziałabym co odpowiedzieć. Tak naprawdę chyba nie zdaję sobie sprawy z mojego położenia. Bo to ciągle jest dla mnie zabawne, czy jednak zabawne jest dla nich? Tych, którzy czytają i widzą mnie na codzień? Czy nie nadejdzie taki dzień, gdy zamiast pobłażliwego uśmiechu ktoś powie mi, że przegięłam? Ja oczywiscie, mogę przystopować, mogę pisać, że każdego poranka, gdy siedzę w kościele wzrusza mnie widok dwóch staruszków, którzy ostatkiem sił człapią do pierwszej ławki, ale takie tematy szybko mi się skończą(napisałabym, że kiedyś staruszkowie kojfną, ale nie wszyscy lubia czarny humor), bowiem wzruszam się ciężko, a pisanie o złotej jesieni myślę, że mija się z celem. Zasadniczo chyba należałoby sobie zadać pytanie, czy komuś w ten sposób szkodzę. Wiem, że czasami opisując pewne perypetie mogłam balansować na granicy, mogłam być za dosłowna, ale nigdy nie chciałam zdradzić niczyjej tożsamości(oprócz swojej, lecz nie w sensie dosłownym). Oj plączę się chyba w zeznaniach. To prawda z podawaniem nazwisk nauczycieli mogłam przesadzić, to prawda, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Chciałam jedynie osadzić swoje przeżycia w określonym miejscu i czasie, z prawdziwymi bohaterami. Skąd mogłam przypuszczać, że ci bohaterowie są entuzjastami googli. Rzeczywiście, myślenie nie boli, iluż niezręcznych sytuacji mogłabym uniknąć, gdybym się minimalnie wysiliła. Teraz czuję się jak głupi szczeniak. Z jednej strony chcę się zbuntować, z drugiej słyszę slogany o "szansie" i "zaufaniu", życie to jakaś kpina.

 

A to i tak zapewne jedynie poczatek, pierwsze minuty przed momentem kulminacyjnym...BIM - BOM. 

 

21 października 2007   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi