Plaża, dzika plaża, morze dookoła...
Własnie wpadłam na pomysł z serii pomysłów głupich i nieodpowiedzialnych, ale w końcu dzieciństwem póki jest cieszyć się trzeba i uczyć się życia póki jeszcze brak dojrzałości jest traktowany z pewnym pobłażaniem. Sopot. Molo w Sopocie. Sopocka plaża. To mój cel w pierwszym tygodniu ferii. Prawdopodobnie w piątek. Do tego czasu zrealizuję jednak swój wyjazd do Naglad albowiem pogoda zrobiła mi prezent i śnieg cudownie topnieje i w powietrzu czuć już wiosnę. Tak, czuję ją, ale jeszcze zanim nadejdzie chciałabym poczuć nadmorski wiatr w moich włosach. Jak dobrze pójdzie to może mnie nikt nie zgwałci/okradnie/zamorduje. Chyba, że ktoś wyraża chęć zabawienia się w bodyguarda, wtedy zapraszam, o ile dany bodyguard sam nie jest seryjnym mordercą głupich małolat lub też szejkiem, który uczyni mnie 15 żoną w swoim haremie (w sumie, dlaczego nie, Alutka?). Kręćcie sobie głowami, mówcie, że Alutka jest durna, a ona i tak swoje zrobi. Soooopot, o ile mnie pamięć nie myli, nigdy dotąd nie zaszczyciłam tego miast swoją osobą...to prawda, najwyższy czas to zmienić.
Stacja/przystanek | Data | przyj. | odj. | Per/Tor | Środki komunikacji | |||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Olsztyn Główny | 18.01.08 | 06:41 |
| |||||||||||
Olsztyn Zach. | 06:45 | 06:45 | ||||||||||||
Morąg | 07:21 | 07:22 | ||||||||||||
Pasłęk | 07:48 | 07:49 | ||||||||||||
Elbląg | 08:07 | 08:10 | ||||||||||||
Malbork | 08:35 | 08:38 | ||||||||||||
Tczew | 08:56 | 08:59 | ||||||||||||
Pruszcz Gdański | 09:17 | 09:18 | ||||||||||||
Gdańsk Główny | 09:30 | 09:33 | ||||||||||||
Gdańsk Wrzeszcz | 09:38 | 09:39 | ||||||||||||
Gdańsk Oliwa | 09:43 | 09:44 | ||||||||||||
Sopot | 09:48 | |||||||||||||
Jeśli już mówimy o podróżach pociągami, to w końcu odkryłam, a raczej zostało mi uświadomione, jakim "cudem" moja podróż do Torunia i okolic Bydgoszczem zwanych została odkryta. Piszę "cudem" w nawiasie, bo w gruncie rzeczy cała ta eskapada była oparta na tylu czynnikach, które mogły się okazać właśnie tym co sprawiło, że wpadłam, że nie zastanawiałam się nad tym. Okazuje się jednak, że świat jest mały, albo i moja postać tak sławna ;), że gdzie się nie ruszę, tam ktoś mnie rozpoznaje. Ponoć tego dna pociągiem relacji Olsztyn - Toruń jechała również córka koleżanki z pracy mojej mamy, która miała okazję mnie poznac przy okazji wycieczki do Czech. Żeby nie było, owa córka nie urządzała sobie tak jak ja wagarów, lecz jako przykładna studentka jechała na swą uczelnię. Flądra jedna, zachowała się, jakby nigdy do szkoły nie chodziła. Jeszcze a propos nieobecności, to rzeczywiście, po wywiadówce twarz mi trochę zbielała, gdy zobaczyłam w miejscu nieobecności liczbę 30 godzin, tym bardziej, że wszystkie były USPRAWIEDLIWIONE! A ja jak Boga kocham, honorowo w tym roku szkolnym niczego nie podrabiałam. No, Alutka lekko przegięłaś - pomyślałam sobie i zaczęłam zachodzić w głowę gdzież to ja te całe 30 godzin wyjeździłam. Że dwa dni w tym półroczu poświęciłam na hulanki i swawole, to nie ulegało wątpliwości, lecz co z pozostałymi godzinami? Myślałam i myślałam, bardzo się tym myśleniem zmęczyłam, a tu nic nie szło sobie przypomnieć, a na żadnym rauszu również ostatnio nie byłam żeby nie pamiętać co się robiło. Już chciałam kląć na wuefistkę i fizyczkę, które regularnie mylą się przy sprawdzaniu obecności, ale 15 godzin wydawało mi się być ilością za dużą nawet jak na ich zdolności. W końcu zaświtało, przypomniałam sobie zapchany nos, spierzchnięte usta i mój błagalny krzyk, bym mogła iść do szkoły, bo twierdziłam, że nie będąc na jednej matematyce dostanę szereg jedynek. I to niestety nie był żart, rzeczywiście był taki dzień, gdy ja do szkoły iść chciałam, lecz moi rodzice biorąc mój stan zdrowia pod uwagę do szkoły iść mi najzwyczajniej zabronili. Kto by pomyślał. I ten dzień, a właściwie dwa dni były rozwiązaniem tych tajemniczych dwóch godzin, ale, że tako po gorolsku sobie powim, było już po ptokoch, bo dostałam opieprz za całe 30 godzin. Co gorsza, zostałam posądzona o podrabianie usprawiedliwień, podczas gdy sumienie w tej kwestii miałam wyjątkowo czyste. Dlatego, żeby nie dać się sprowokować, zachować zimną krew i czystą twarz, wyszłam we wczesnym momencie mowy oskarżającej, choć to również mogło się skończyć dla mnie źle, wyglądało bowiem na arogancką ignorancję, ale to była naprawdę zwykła troska, by nie skończyło się na wyzwiskach od pasożytów i gówniarzy. A teraz nie wiem jak jest, czy mam karę, czy jej nie mam. Skoro mam możliwość siedzieć w fotelu prezesa to chyba coś jest nie tak...
Sopocie DRŻYJ!