• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 23 stycznia 2008


Nie dorosłem do swych lat...

Niestety przyjemny czas legalnego nic nierobienia dobiega końca. Smutek mój tym większy, że dopiero w drugim tygodniu udało mi się pokonać swoje lenistwo i zagospodarować dzień w sposób bardziej różnorodny. A tu masz, już tylko kilka dni dzieli mnie od powrotu do szkoły, gdzie już pierwszego dnia - trach! klasóweczka z matematyki, której pomysłodawcą jest znany ze swej kontrowersyjności pan Krzysztof S. pseudonim Stachursky. Tym jednak razem planuję się solidnie przygotować, nie to żeby od wyskakiwać z oceną bardzo dobrą, ale taka czwóreczka mi się marzy... Ogólnie tak mówiąc, to odnoszę wrażenie, że przechodzę klimakterium. Napady gorąca, wahania nastrojów... Drodzy czytelnicy, chyba przekwitam. No bo przecież 13 lat już nie mam, zatem całego mojego irracjonalnego zachowania pod dojrzewanie już się podczepić nie da. Szczerze mówiąc dobija mnie mój wiek, no, może nie tyle wiek, co ciagła jego zmienność. Powoli czuję zewsząd już presję przedmaturalną, a te wszystkie pytanie o studia... Czuję się bardzo zagubiona. Im bliżej matury, tym bardziej nie wiem do czego mogę się nadawać. Czy lepiej harować przez 5 lat studiów i później mieć mało przyjemności z pracy, lecz życ w dostatku, czy też pójść na jakiś zupełnie nieprzydatny kierunek i mieć satysfakcję? Podstawowe pytanie, miec czy być. Prędzej czy później musiałam przed nim stanąć. Właściwie, bez obłudy, życie w małym murowanym domku w lesie całkowicie by mi odpowiadało, ale jednocześnie boję się, że ten domek w rzeczywistości będzie małą kawalerką w bloku, gdzie co noc będe musiała wysłuchiwać kłótni sąsiadów. No i rodzice, czy oni mogliby zaakceptować to, że ich córka zdziwaczała i miast iść na jakiś porządny kierunek chce studiować dajmy na to wzornictwo i żyć jak pustelnik? To wszystko jest ponad moje siły, a nie mogę już mówić, że mam jeszcze czas, bo już teraz musze się zdecydować jakie przedmioty zdawać będę na maturze. Miałam być prawnikiem, ale wielkomiejskie życie mi się nie uśmiecha, ja chcę spokoju. W pierwszej kolejności chcę być matką, pełnoetatową, a nie na pół dnia. Jednak nawet gdyby mi się to nie udało, bo w końcu przez powietrze w ciążę nie zajdę, a mężczyzn potrafię kochać jedynie na odległość, to i tak nie wyobrażam sobie siebie w roli Magdy M. Ale z czegoś zyc będę musiała. I nie wiem, czy liczyć mam na pogłoski o moich literackich zdolnościach. W gruncie rzeczy nie wytrzymałabym na żadnym kierunku, który zmuszałby mnie do interpretacji utworów literackich. A zdaje mi się, że to może się zawierać zarówno we wszelkich filologiach jak i dziennikarstwie. Koszmar... Powinnam studiować coś, co mnie rzeczywiscie interesuję, ale...właśnie, ale prócz lenistwa i wzdychania do mężczyzn nie interesuje mnie nic. Przeciez ja jestem jeszcze dzieckiem!

 

Nie o tym zreszta miałam pisać... Wczoraj, po tym jak mama włączyła telewizor i zignorowała moje wezwanie do ściszenia go, trafiłam na strych, gdzie postanowiłam zrobic porządek i urzadzic sobie pokój. Jak dobrze pójdzie, to do wiosny uwinę się z porzadkami...Przy okazji wstępnych ogledzin trafiłam jeszcze na jakieś kwity z podstawówki podsumowujące moje dokonania i trochę się zdziwiłam, bowiem już od pierwszej klasy, wychowawczyni okreslała mnie jako "dziewczynkę miłą, spokojną, zamknietą w sobie". To wskazywałoby na to, że nawet w tak wczesnych latach byłam fałszywa... Ehh...kim ja własciwie jestem..

23 stycznia 2008   Komentarze (2)
Pewna_dziewczynka | Blogi