• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 14 marca 2008


Piątek wieczorem, na komputerze brata...

Nie wypada mi zacząć tego wpisu w żaden inny sposób, jak od mojego stałego westchnięcia - jakie to życie jest niedobre... Tylko tak jakby mniej ironii w tym obecnie, a więcej rozpaczy. Babcia Marysia jest w szpitalu. Właściwie to już kolejny raz w tym roku, lecz tłumaczenie, że w wieku 86 lat tak musi być, niekoniecznie do mnie trafia... Zbyt bezradne jest to "tak musi być", gdy miałam 5 lat, nigdy w takich chwilach nie słyszałam "tak musi być"... i co ja po tej dorosłości mam...

W szkole nadal nie idzie mi najlepiej, chociaż problemy z ocenami nijak się maja do tych dotyczących jednej z niewielu osób, której brak mogłabym rzeczywiście odczuć. Obecnie mam fatalną sytuację z fizyki, gdzie moim dotychczasowym trofeum są dwie pały z prac klasowych, niewiele lepszą z chemii, bo w zestawieniu z dwoma jedynkami jest jeszcze dwója i podobnie nieciekawe położenie mam w przypadku przedmiotu geografia(1,2). Otóż zaczął sie ten etap nauki w liceum, gdy na lekcjach trzeba uważać, bo wiedza wyniesiona z gimnazjum nie pozwala już na radosna improwizację, a przy lekturze podręcznika człowiek czuje się jakby czytał o obcych cywilizacjach z kosmosu. Uważanie na lekcjach - odkąd pamiętam - było ostatnią rzeczą na jakiej się skupiałam. Na chwilę obecna to już niestety nie jest moje "widzimisię", lecz istotny problem, bo ja najzwyczajniej, bez pomocy żadnych środków odurzających odpływam i wyłączam się całkowicie, w sposób niekontrolowany. Niektórzy poczytali by to za zdolność cenna i rzeczywiście, w niektórych przypadkach jest ona przydatna(np. imieniny ciotki Reńki), ale obecnie dzięki niej jawi mi się poprawka w sierpniu. Brr. Największe jednak zdziwienie budzi we mnie rzecz inna. Ala w gruncie rzeczy i pomimo zaprzeczeń, zawsze wierzyła w swój intelekt, od najmłodszych lat pielęgnowała swój narcyzm i czyni to również teraz. Bez obłudy dlatego rzeknę, szokuje mnie, że osoby, które z wielką trudnością sklecają jedno zdanie, nawet nie współrzędnie złożone, z fizyki, chemii, czy też innego diabelstwa, piszą praca klasowe na oceny dobre! Jeśli taki rezultat rzeczywiście daje systematyczność, to ja postuluję, by wprowadzić ją do szkół jako przedmiot już od pierwszej klasy podstawówki. Bo te moje pały nie są wcale takie czyste i zaplanowane. Wiem, że jeśli sobie na początku za przeproszeniem w dzienniku nas***, to w ostatnim tygodniu czerwca niewiele zdziałam. Do każdej z tych klasówek uczyłam się, może nie najdokładniej, na ostatnia chwilę, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że średnio 1,5 godzinki nad zeszytem spędziłam (tak, wiem - co to jest 1,5 godzinki?) i przychodzę na pracę klasową, a tu ani be, ani me, zadania wzięte z kosmosu. Warto jednak zaznaczyć, że przez ostatnie pół roku mój zeszyt, czy to od fizyki, czy też chemii pełnił rolę brudnopisu. Ale to akurat konsekwencja mojego wyłączania się. Muszę coś z tym zrobić, nałykac się magnezu, cynku, Bilobilu, czegokolwiek, byleby pozwoliło mi się skupić. Naprawdę mam tysiąc lepszych pomysłów na spędzenie wakacji i dziesiątki ciekawszych książek do przeczytania niż podręczniki, nie mogę pozwolić, by szkoła ingerowała w moje święte, konstytucyjne prawo do wypoczynku wakacyjnego. Muszę, muszę, muszę... 

14 marca 2008   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi