• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 23 maja 2008


O niczym Alutką zwanym...

Niech to wszystko diabli wezmą. Strony pod domeną photoblog.pl powinny być na moim komputerze zablokowane, bynajmniej! Ilekroć ciekawość mnie tam zawiedzie szlag mnie trafia. Teraz to już wszyscy pociągami się wożą, do Torunia jeżdżą, do Gdańska, a nawet do Krakowa. I jak przy tym wygląda taka Alutka podróżniczka? Nieciekawie, conajmniej. To nie oznacza oczywiście, że teraz chcąc pokazać, że ona może więcej ruszy w podróż do Peru. Niee... To bardzo głupie z mojej strony, ale mam już tak od bardzo dawna. Nie cierpię, a wręcz wprost nie nawidzę dublować zachowań rówieśników. Wychodzi to w gruncie rzeczy na moją niekorzyść, bo wyklucza nawiązywanie z nimi kontaktów, a z drugiej strony wybitnie świadczy o mojej emocjonalnej niedojrzałości. Waham się czy mówić to, co w tej chwili odczuwam, ale myślę, że tym oto sposobem możemy zakończyć rozdział "wagary z PKP". Trochę żal, trochę smutno z tego powodu, ale trzeba iść dalej. Tli mi się kilka pomysłów w tej sprawie, ale póki chwila mnie nie zmusi, poczekam z ich realizacją. A z drugiej strony wiem, że nie będę mogła tak wiecznie. Pomysły niebawem się skończą albo, co gorsze, będą coraz bardziej wymyślne, dziwaczne do granic, które może w pewnym momencie przekroczę. I co wtedy? Nie mam zamiaru być niewolnikiem rozrywki. Trzeba będzie wrócić do korzeni, zadowolić się książką, krzyżówką. Tak jest ze wszystkim. Nie chcę tutaj wprowadzać jakiś anarchistycznych treści, ani ogólnie filozofować, ale im bardziej się w coś angażuję, tym bardziej staje się tego niewolnikiem. W obliczu takiego wniosku czy cokolwiek ma sens? Kolejny paradoks, jeśli przyjmę założenie, że nic nie ma sensu, to czy przypadkiem nie staję się więźniem tej jednej myśli. O ja cię przepraszam, jakie to wszystko jest popaprane. Coraz bardziej skłaniam się ku wizji "Alutka - prosty rolnik" albo chociaż "pustelnik", bo mnie ten świat najzwyczajniej mierzi. Ale teraz, gdy jestem młoda to mogę sobie truć o wolności i życiu w lesie jako wyrazie tej wolności, ciekawe co będę mówić jako schorowana 80 latka, która gdyby nie cotygodniowe wizyty pani z opieki społecznej dawno by z tego świata zeszła... Nie mam pomysłu na moją przyszłość, ale mam nadzieję, że z tego można wyzdrowieć..

 

 

W środę popołudniem względnie późnym miałam telefon od kolegi z czasów gimnazjum - Daniela B. Prośba z jaką się do mnie zwrócił nie mogła mnie zaskoczyć albowiem w innym celu nie zwykł do mnie dzwonić. Organizował on kameralną popijawę i korzystając z faktu, że jego koleżanka ze szkolnej ławki wyglada jak matka 5 dzieci, polecił mi bym zapewniła płynny prowiant niezbedny do takich imprez. Tutaj oczywiście wykazałam się skrajną nieodpowiedzialnością, bo jak to cielę posłusznie prośbę spełniłam. Co ja im będę życie utrudniać, jeszcze nie czas na denaturat, ani płyn do spryskiwaczy, a wystarczy, że wszyscy mi zycie utrudniają. Nie bedę się usprawiedliwiać, bo wiem, że to było złe, a przede wszystkim egoistyczne - robiłam to dla własnej rozrywki. Oni zresztą nie są już świeżynkami w tej dziedzinie, gdy usłyszałam jakimi miksturami się zadowalali to tylko jeszcze bardziej mi się głupio zrobiło. Państwo sobie wyobrażają, że oni z dumą wręcz mówili mi o halucynacjach, które zawdzięczali aviomarinovi połączonemu z alkoholem? Dla mnie to właściwie rybka, w co oni się bawią po lekcjach, ale nie mam zamiaru być dnia pewnego ciągana po sądach za to, że byłam łaskawa im udostępnic alkohol...

23 maja 2008   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi