• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 20 sierpnia 2008


Tytuł, tytuł, tytuł...

Niestety, przykra prawda, ale za ileś tam, bliskich dni już do szkoły trzeba bedzie maszerować. Na samą myśl o tym, czyją twarz będę musiała oglądać, kogo słuchać przez kolejne 10 miesięcy mojego życia chce mi się womitować. Jestem jednak dobrej myśli, w którymś momencie wakacji miałam nawet ochotę iść do szkoły, ale na szczęście zdołałam stłamsić ten dziwny odruch. Mam nadzieję, że w drugiej klasie - pomimo wszystkich głosów, jakie do mnie docierają i twierdzą inaczej - będzie mi dobrze. Rzeczą, która mnie absolutnie zachwyca to ilość godzin przedmiotów ścisłych (wyłączając niestety matematykę), dokładnie JEDNA tygodniowo. Wyobrażacie sobie jakaż to dla mnie ulga, ileż mniej okazji do kartkówek? Ileż mniej tego irytującego pytania: "no moje laleczki, jak tam wasz stan wiedzy na dziś?" regularnie, na każdej lekcji zadawanego przez panią od biologii. Co prawda w zamian za to dojdzie mi kilka takich przedmiotów jak WOS czy filozofia, ale pod warunkiem, że uczyć tego nie będzie jakaś głupia baba, może być to całkiem przyjemnie spędzony czas. Z moich pobieżnych wyliczeń wynika, że przede mną 168 dni roboczych, odliczając weekendy i wszystkie inne dni ustawowo wolne. Nie wygląda groźnie, prawda a trzeba zauważyć, że ta liczba nie zawiera imprez szkolnych. Hmm... Imprezy szkolne, to też całkiem istotny rozdział moich dotychczasowych rozmyślań. Dokładniej tzw. "półmetek" czyli dansing dla drugoklasistów. Myślę, że wolę mieć tego dnia wolne popołudnie. Bo spójrzmy na to z mojej perspektywy. Jestem dzikim zwierzątkiem, co prawda nie mam z klasą otwartych konfliktów, ale cała moja znajomość tych ludzi ogranicza się do spłoszonego "cześć" i to nie zawsze wobec wszystkich. I co, miałabym tam przyjść i udawać, że się dobrze bawię? Bez sensu. Nie piszę jednak tego z rozgoryczeniem, właściwie jest mi to obojętne. Bal maturalny również stoi pod znakiem zapytania. Może gdzieś tam jeszcze w latach wcześniejszych marzyło mi się tańczyć tego poloneza, ale teraz robi mi się to jakby... obojetne. Wam się pewnie wydaje to strasznie ponure, że ja się tak izoluję. Może odrobinę, lecz bardziej jest mi to obojętne. Z drugiej strony chyba głupio byłoby się pozbawić takiego wspomnienia. Sama nie wiem, pożyjemy zobaczymy. Wspominałam już, że moje "noworoczne" postanowienie głosi, że nie bedę wagarować? To się oczywiście okaże, ale chcę spróbować. Wyszalałam się już, poudawałam zbuntowane dziecko, wiec pora chyba stawić czoła nowemu wyzwaniu. Ahoj przygodo! Tymczasem pakuję się i jadę do Naglad, samochodem. Będę tam czytać książki, jeść kotlety babci Krysi i oglądać filmy po 23(dlaczego akurat pomyśleliscie o takich filmach? Przecież na dwójce całkiem porządne rzeczy można obejrzeć w ramach "Kocham kino"), tak! Jednak za tydzień... za tydzień może porzucę już los piechura, bo są całkiem ciekawe wyprzedaże w salonach a w międzyczasie może uda mi się gdzieś wybrać. W piątek dla przykładu jadę do Ostródy. Chętni? 11:04 stacja Unieszewo, 11:24 przystanek Ostróda. W programie topienie się z żalu wielkiego w jeziorze Drwęckim. Zapraszam.

 

 

Zaskoczcie mnie...

20 sierpnia 2008   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi