• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 23 maja 2011


Koleżanka moja, Mariola.

Mam koleżankę, nazywa się Mariola. Otóż, Mariola, dostała ostatnio zaproszenie od swojej ciotecznej siostry na ślub. Ucieszyła się bardzo, bo ostatni raz uczestniczyła w podobnym wydarzeniu w wieku lat 8, z tą jednak różnicą, że wtenczas nie dostała imiennego zaproszenia. Z imiennym zaproszeniem jest zaś taka heca, że zazwyczaj zawiera ono sformułowanie "zapraszamy X z osobą towarzyszącą". Nie ma w tym nic nadzwyczajnego ani też zobowiązującego, aczkolwiek Mariolę owa fraza wyprawiła w długą podróż po krainie fantazji. Można powiedzieć, że bardzo się tą frazą przejęła i ubzdurała sobie, że zaprosi do odegrania roli osoby towarzyszącej pewnego bliskiego kolegę. Osobiście uważam, że to kiepski pomysł, ponieważ osoby towarzyszące przeważnie są synonimem chłopaka/dziewczyny w sensie romantycznym, natomiast ów kolega, choć darzony przez Mariolę płomiennym uczuciem skrywanej miłości, prawdopodbnie sam nie czuje się kompetentny do pełnienia podobnej funkcji. Tłumaczę to Marioli, mówię też, że przecież to byłby bardzo znaczący krok, że wiązałoby się to z poznaniem przez niego całej jej rodziny, co niekoniecznie musiałoby się dobrze skończyć, ale ona jest jakby głucha. Zamglonymi oczyma widzi siebie na parkiecie wtuloną w niego pod pretekstem tańca, chociaż sama umie tańczyć jedynie macarenę. Nie przemawia do niej również to, że jej kolega ma zawsze 1000 planów na rok do przodu, więc to naprawdę mało prawdopodobne by znalazł wolną sobotę, ani to, że odmowa na takie zaproszenie jest bardzo niezręczna. Mariolao chce go zaprosić, żeby - jak mówi - w końcu pokazać, że jest dla niej kimś naprawdę ważnym, ale chyba da się to zrobić na inny sposób, Mariolu? Ale ty jesteś, taka kaszaniasta, że na bank to zrobisz. Jutro.

 

 

23 maja 2011   Komentarze (2)
Pewna_dziewczynka | Blogi