A.W.B.
Zrobiłam coś grubego i wbrew pozorom wcale nie chodzi tu o produkt procesu defekacji. Ma to związek ze sprawą sprzed 6 czy 7 lat poruszana zresztą na tymże blogu. Zażenowanie miesza się we mnie z ekscytacją. Wkrótce poinformuję o przebiegu tej historii, aczkolwiek dużo bardziej prawdopodobne jest, że owa akcja nie doczeka się reakcji, o czym też poinformuję.
Nie opuszczajcie mnie, nie gniewajmy się na siebie. Ciągle jestem w rozsypce, ale wierzę, że kiedyś znów będę stanowić spójną całość i jako ta spójna całość z pewnością będę miała ochotę dzielić się moim życiem z wami tu gdzie zawsze.