• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 11 września 2006


Młoda się napuszyła...

Dziecko negatywne ,dzieckiem negatywnym muss sein! Zapewne domyślacie się ,jak sprawa się potoczyła...Oczywiscie nie tak ,jak ta młoda siksa sobie wyobrażała...Pielgrzymka ,osób ponad sto ,a ona sobie myślała ,że go znajdzie...Srali muchy będzie wiosna,będzie trawa szybciej rosła! Jak to zwykła mawiać jej babcia.Ile jeszcze życia będzie musiała przezyć ,aby nauczyć się powściągliwości w swoich wyobrażeniach...Wiadomo ,teraz jej głupio ,bo już wielkimi czcionkami pisała ,że się z nim spotka ,że będzie z nim rozmawiać ,a tu duuuuupa! Eeeee tam ,daj spokój! Warto było sobie udowodnić ,że potrafi się zrobić te 22 km. na piechotę ,za rok powtórka of course...Zresztą ,o czym ty byś z nim rozmawiała? O sytuacji na wschodzie? Czy może o dziurze ozonowej? Daj spokój ,za wysokie progi dla ciebie smarkata...No dobra ,koniec z tym introwertyzmem...Wczorajszy dzień ,zaczął się trochę wcześniej niż planowałam,obudziłam się bowiem równo o 2:39 i nie wiedziałam co z soba zrobić.Postanowiłam pospać jeszcze ta godzine ,ale weź tu człowieku spij ,gdy w głowie ciągle huczy podniecony umysł pietnastolatki...dodatkowo ukochany brat ,własnie wrócił z imprezy i postanowił ogladać telewizję...Tak ,tak śpij słodko,gdy telewizor w salonie ryczy...Zeszłam do salonu ,nawet odechciało mi się upomnić(jak to delikatnie brzmi:P) brata o ściszenie tv i postanowiłam wziąźć prysznic...spakowałam się ostatecznie i zostało mi czekać...Czekałam ,czekałam i czekałam... wybiła 4:40 ,gdy zamknęłam za sobą drzwi wyjsciowe...Cisza ,ja i mysli...Ala myśli ,mysli i mysli , na szczęście niczego nie wymyśliła,ale przynajmniej dotarła już pod kościół. Krótkie błogosławieństwo i w drogę.tempo trochę szybsze niż w roku poprzednim lecz ciągle znośne. Wypatrywanie i drący się przez megafon proboszcz...droga ,droga ,droga....rezygnacja z kroczenia wraz z pielgrzymka ,na rzecz nastepnych pielgrzymek...I zaczęło się wyprzedzanie...wyprzedzanie ,wyprzedzanie ,przerwa ,wyprzedzanie i Gietrzwałd...Msza and come back with grandfather do pobliskiej miejscowosci zwanej Naglady ,gdzie na okres letni urzędują dziadkowie.Obiad i przyjazd mamy wraz z wyżej wspomnianym bratem ,odebranie mnie i pozornie droga powrotna.Lecz ,jak zwykle pozornie. Na grzyby im się jechać zachciało! No tak ,skoro już przeszłam te 22 km. to dlaczegóż bym nie chciała przejść jeszcze kilku? Łaskawie dostaję pozwolenie ,na koczowanie w samochodzi ,gdzie chyba zasypiam...Gdy się jednak budzę mojej rodzicielki wraz z pierworodnym nadal nie ma ,w związku z czym odnowowtuję nadczynność moich nerwów...Że niby nie wracają? Heh nie,nie ,że niby przez to ich grzybobranie ,nie zdąże odrobić lekcji:P Takam to ja egoistka...Dzwonię do brata ,bo mama lekkomyślnie zostawiła komórkę w aucie...Odzywa się pogodny głos,usilnie próbujący mnie uspokoić "ja Ci się uspokoję ,macie wracać ,nie bedę po nocy odrabiać lekcji!" Oczywiście totalna olewka i tym sposobem przesiedziałam w samochodzie kolejną godzinę.W końcu wrócili ,od razu swoim pretensjonalnym tonem prawie ,że zaczęłam krzyczeć lecz szybko zostałam stłumiona...argumentami słownymi zgrabnie to ujmując.."nie drzyj się gówniaro"...Eeeee co ja się będę ,za wrazliwa jestem na słowa...Coś mi tam pociekło z oka ,wzięłam się w garść i pomyślałam ,że powinnam być bardziej twarda...właściwie powinnam wysiąść wtedy z samochodu ,zamknąć drzwi i poprostu pójść na piechotkę ,"skoro wy mnie ignorujecie ,to ja nie będe tego tolerować" niestety tyłek mam za ciężki i pewnie bym tego nie zrobiła ,tym bardziej ,że do przejścia odległość była niemała.Jedziemy ,jak gdyby nigdy nic jest prowadzona rozmowa wśród przednich siedzeń ,gdy ten ponoć spokrewniony baran oznajmia ,że zajedziemy po jego dziewczynę...No ,ależ oczywiście ,może jeszcze wrócisz z nią na grzyby! Parkujemy przed jej domem ,a ja ostentacyjnie wychodzę z samochodu....z tyłu pleców słyszę jeszcze "Ala ,gdzie idziesz" ,ale postanawiam być twarda i nie udzielam odpowiedzi...Własciwie to w jakiś sposób jestem z siebie dumna ,że udało mi się zamanifestowac moje niezadowolenie ,idę spokojnym krokiem,gdy....zajeżdża samochód ,cała sytuacja zostaje obrócona w żart ,a ja oczywiście znaczącym tonem mam wsiąść do samochodu...Boże ,jaki cyrk! Nawet obrazić się nie można ,bo zaraz zostaje to obrócone w żart z ironicznym komentarzem"młoda się napuszyła"...I tak jest własciwie zawsze ,nikt w tym domu nie traktuje mnie poważnie i skąd tu się dziwić ,że jestem nienormalna?

11 września 2006   Komentarze (3)
Pewna_dziewczynka | Blogi