• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 13 marca 2007


Mała durnotka do szkoły iść nie chciała......

Po wczorajszych eksperymentach stwierdzam, jestem dzieckiem czwartej fali promieniowania czarnobylskiego. Nic mi zaszkodzić w stanie nie jest. Mimo, że słońce cudownie świeciło,cieszyć się całą ta atmosferą wiosny nie mogłam. Mój organizm odczuwał potworny deficyt snu, przytłoczony był także ostatnimi poczynianiami, rozstrojony był z powodu tego, że w piatek mam próbę w bartoszowym zespole i ogólnie odczuwał przesilenie wiosenne. Słowem mówiąc postanowiłam, w sposób legalny zostać w domu. Jako, że nie zdradzałam żadnych niezdrowych objawów, trzeba je było w sobie wyprodukować. Nie za bardzo chciało mi się udawać przeziębienie, czyli przez cały wieczór i znaczną część nocy wydawać dźwięki kaszlopodobne, a z samego rana przykładać sobie do czoła słoik z zawartością wrzątku. Ten plan wymaga precyzyjności i wytrzymałości (ciężko jest się pilnować by w pewnych odstępach czasu "kaszleć")Postanowiłam się poświęcić, czyli nie udawać, lecz cierpieć prawdziwym bólem brzucha i siedzieć z miską przy twarzy. Wybrałam sposób stary jak świat, ponoć sprawdzony, czyli konsumpcja surowego ziemniaka, żeby jednak mieć pewność spożyłam sobie łyżeczkę proszku do pieczenia. Efekt? Przez pierwsze 5 minut rzeczywiście czułam się potwornie, istniało zagrożenie, że pojawi się nowy wzrór na dywanie w salonie, lecz 5 minut minęło, zaczęło się 5 kolejnych, w których to czułam się jak syfon i ciagle mi się odbijało, ale wszystko to minęło bezpowrotnie, po wspomnianych kolejnych 5 minutach. I znów byłam zdrowa. Czyli z wagarów nici, wzięłam się ostatecznie za lekcje i jak kazdego poranka wyruszyłam do szkoły. W szkole jak w szkole, 7 godzin odczekałam i wróciłam do domu, i tak oto piszę dla was kolejną notkę. Morał z całej przypowieści jest taki, że jeszcze w tym miesiącu Alutka na wagarach nie była, a sądzac po wiosennej aurze nie uniknie swojego rytuału. Tyle, że, gdy słońce tak łaskawie nam się objawiło to i w pociągu się siedzieć nie chce. Chce się natomiast znaleźć jakiegoś towarzysza, a ten etat jak zwykle u mnie nieobsadzony. Ludzie, potrzeba mi jakiejś muzy, a raczej przystojnego muza, bo takie jakieś jałowe się to życie zrobiło i same głupie pomysły zwoje mózgowe Alutki nawiedzają, a testy do liceum już niedługo, już straszą, już nawoływują do nauki. Ejjj proszę tak na mnie nie naciskać, bo się w sobie zamknę. Kończyć, czy nie kończyć? Kończę i idę polować przez GG na swojego muza...

Ps. Powiem wam, kartofle na surowo wcale nie są takie złe, ale ten ich sok nie za bałdzo...

13 marca 2007   Komentarze (2)
Pewna_dziewczynka | Blogi