• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 22 września 2007


Ludzie majaczą pod wpływem Eferalganu......

O Ali nie można powiedzieć, że jest romantyczna, charakteryzuje ją jednak pewien sentymentalizm. Właściwie żyje przeszłością. Zdarzyło się rok temu, że była sobota, że po raz kolejny nakłamałam swojej mamie, że idę do koleżanki, podczas gdy jechałam w miejsce spotkania zgoła odmienne i to nie do koleżanki, lecz dużo starszego kolegi...z internetu. W ogóle warto by się było zastanowić, czy tytuł "kolega" nie był w tamtym czasie na wyrost. 16 września był datą, gdy przed moimi oczami ukazał się komunikat "nieznajomy przysyła widomość" i nie było w tym nic dziwnego, rok temu posiadałam jeszcze konta na wszystkich tych żenujacych serwisach randkowych, właściwie nie było dnia, gdy jakiś eunuch by do mnie nie napisał znalazłwszy mój nr gg na profilu. Nie pamiętam jednak jaki humor miałam tamtego dnia, wnioskować by można, że dobry lub conajmniej "tumiwisistyczny", bowiem nie przywitałam owego nieznajomego zablokowaniem, a zwykłam tak robić w nastroju złym. Nieznajomy spytał się, czy go pamiętam, fakt, że od razu po zadaniu tego pytania nie został zablokowany, również mógł świadczyć o humorze przystępnym. Ala zwykła bowiem palić za sobą mosty, swoją przeszłośc selekcjonować na tą, którą pamięta i na tą, którą blokuje. Ponad wszystko jednak zwykła być ciekawska. Spytanie się o imię, nie było chyba krokiem, aż tak groźnym, by miała żyć w nieświadomości, kogo powinna pamiętać. Paweł. Mało to Pawłów po świecie chodzi? Jest Paweł Małaszyński, Paweł Stasiak, a także tysiące innych Pawłów Kowalskich. Małaszyński i Stasiak zajeci, więc któż mógł do mnie pisać? Następny trop, 99 lat. A to ci dopiero historia...Uderzyło mnie, pamięć mnie uderzyła i w końcu przypomniałam sobie. Kiedyś w katalogu publicznym, gdy przez jakiś czas gnębiło mnie to, że wpisuje fałszywy wiek, a gdy wpisuję prawdziwy, to gnębia mnie pedofile, a niewypełniona rubryka zmniejszała moje szanse na to, że ktoś zagada, postanowiłam wpisać wiek w postaci lat 99. Zupełny przypadek, właściwie tak uzupełnioniony katalog, istniał czasu niewiele, a jednak. Odezwał się do mnie jakiś chłopak, który naiwnie szukał poprzez gg starszej osoby do rozmowy. Właściwie teraz nawet nie mogę przytoczyć ani linijki z tej rozmowy bowiem od tamtego czasu wykasowało mi się archiwum, ale cóż za przypadek, że akurat wtedy on pomyślał o szukaniu 99 latka, że akurat później, on przypomniał sobie o mnie! Nie wierzę w przypadki. Nie wierzę w horoskopy, znaki zodiaku i Fidela Castro nadal żywego. Wierzę w moje własne Truman Show.  Paweł W. powszechniej znany na tym blogu jako "architekt" zaproponował mi tamtego dnia spotkanie. Żadną tam randkę, zwykłe wypełnienie czasu w przerwie między pociągami. I to spotkanie miało dojść do skutku, jednak z przyczyny, której dzisiaj nie mogę sobie przypomnieć, zostało przeze mnie odwołane. On jednak pisał do mnie smsy. Pamiętam z nich jedynie śliwki, że zbierał śliwki u swoich dziadków;) Zabawne, że jedynie taki detal został w mojej pamięci. Państwo, bedąc wiernymi czytelnikami, możecie już kojarzyć tę część (vide notka z 25 września 2006 roku o hipisie spod cerkwii). Choć spotkanie z tamtej soboty nie doszło do skutku, spotkaliśmy się tygodnia następnego, wiedzieliśmy się też któregoś z kolejnych miesięcy, i o ile mnie znów pamięc nie zawodzi, w kwietniu tego roku. Kazdego kolejnego spotkania byłam inną osobą. Widząc się po raz drugi, w krótkiej przerwie między pociagami, byłam już po znajomosci z Grzegorzem. Spotykajac się po raz trzeci, na koncercie, wiedziałam już, jak to jest być skłóconym z całym swoim środowiskiem. A on wydaje mi się, był ten sam. On wydaje mi się, czyta tego bloga, więc po co ja tu się produkuję? Tak mnie wzięło na wspominki. Ostatnio zaczęliśmy pisać do siebie listy. To jest, ja napisałam i czekam, na odpowiedź, czy się doczekam, zobaczymy. A może by się tak spotkać raz jeszcze?

 

(Jestem przeziębiona, więc nie ręcze za to co piszę)

UPR, lista nr 3Reprezentacyjny dworzec Olsztyna, siedziba Olsztyńskiej Ligi Kloszardów

22 września 2007   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi