Smutno mi, bo zmierzch widzę...
Błagam, Ala, nie zaprzepaść tego, co zdołałaś osiągnąć! Może nie jest to dorobek przytłaczający, ale mimo wszystko świadczy o pewnym poziomie, dlatego błagam Cię, opamiętaj się, przestań udawać ciągłe stany maniakalno - depresyjne! Wiem, że dużo bardziej pociąga Cię czytanie plotek na Pudelku, ale zauważ w końcu, że to nie może trwać wiecznie! WEŹ SIĘ W KOŃCU DO ROBOTY! ZACZNIJ UŻYWAĆ MÓZGU! Wyobraź sobie, że to już maj, zaledwie półtora miesiąca przed pierwszym egzaminem. W maju jak to bywa, kwiaty kwitną na łąkach, na miejskich trawnikach psy poczynają kolejne pokolenia czworonogów, a ty smutnymi oczyma wodzisz za doktorantami... Tymi doktorantami, którzy w najbliższym czasie będą musieli uniemożliwić Ci przystąpienie do egzaminów, bo nie robisz absolutnie nic, sukcesywnie cofasz się w rozwoju.
Wiesz już na pewno, że jeśli cudem uda Ci się jednak pozaliczać kolokwia, to zdasz maksymalnie jeden egzamin. Zdążyłaś się już pogodzić z tą myślą. W końcu nie jest ona aż tak przerażająca, do poprawki pozostałych dwóch przedmiotów zostałyby Ci jeszcze 2 wakacyjne miesiące, w razie skrajnego pecha byłby jeszcze jeden warunek do wykorzystania. Radzę tobie zatem, z całego serca, uświadomić sobie, że jesteś na krawędzi i tylko od ciebie zależy, w którą stronę zrobisz krok (przy założeniu, że złośliwi profesorowie nie istnieją).
Jestem już poważnie Tobą zmęczona, od dłuższego czasu obserwuję to co robisz i nie wiem jak mam do ciebie mówić byś zrozumiała, że twoje życie ma znaczenie, że możesz w życiu coś osiągnąć, że możesz nie zazdrościć, a wręcz być dumną...
Teraz płaczesz, bo to co mówię jest w istocie przykre, ale i tak wszyscy wiemy, że jutro znowu spędzisz cały dzień przed komputerem. Nie tknąwszy książki od konstytucyjnego, na 9 dni przed odroczoną poprawą koła. Jakże ci pomóc, dziewczynko...