• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 14 listopada 2007


k

O matko, spoglądam własnie na zdjęcia z koncertu, które pojawiły się na stronie MOK - u i niestety stwierdzam, że nie udało mi sie uniknąc pana fotografa. Na jednym ze zdjęć gdzieś w tle pręży się moja ręką, a na kolejnym, o zgrozo, ukazana zostaje pełna skupienia twarz. Pozostaje mi jedynie nadzieja, że jest to strona nie jest to strona popularna. I z pewnością nie jest, bo bądźmy szczerzy, MOK nie ma jakiegoś nadzwyczaj ciekawego repertuaru, tak samo zresztą jak TVP3, więc nie mam się co obawiać tego niefortunnego reportażu (przy okazji, tajne źródła donoszą, że bedzie to jednak piątek lub sobota). Repertuar całkiem reprezentatywny ma za to Ala, jeśli mówimy o jej pomysłach. Jednak wiadomo juz niestety, że jej najnowszy pomysł nie wypali. Choć "nie wypali" nadaje temu stwierdzeniu wydźwiek pejoratywny, a jest to jak najbardziej wrażenie mylne. Należy zatem wyjaśnić dlaczego pomysł "nie wypali". Miało się w końcu walić i palić a i tak by to naszej Alutce nie przeszkodziło, więc cóż się stało, że zmieniła ona swoje plany? Przede wszystkim cel jej wycieczki okazał się być celem ruchomym, co więcej wyszło na jaw, że tenże ruchomy cel przyjedzie do Olsztyna i zrobi to własnie w piątek...w czasie lekcji. Zasadniczo w rozpacz bym nie popadła, gdyby uczynił to jednak w czasie wolnym od szkoły, ale nie ukrywam, że ta pora przyczynia się w pewnym stopniu do wzrostu poziomu adrenaliny w moim organizmie i może być przyczyną pojawienia się całkiem nieprzewidzianych okoliczności. Jako, że Ala jest dzieckiem wyjatkowo problemogennym, nie mogłaby i tym razem uniknąć sytuacji sprzyjającej kłopotom. Do szkoły pójdzie, bo jakże to tak, lekcje w sposób nieuzasadniony opuszczać? Nadejdzie jednak taka godzina, gdy Alutka poczuje konieczność wyjścia i w sposób jeszcze nie ustalony, ze szkoły się pospiesznie ewakuuje. Przy obecnej ilości opadów atmosferycznych, czołganie się pod bramką wydaje się być przyjemnością wątpliwą. Z mojej dzisiejszej obdukcji(?) wynikałoby, że jednak wspinaczka po siatce, a właściwie samej bramce byłaby sposobem godnym uwagi. Forsować ochroniarza w kazdym razie nie zamierzam. Jakoś to będzie, w najgorszym wypadku wizyta u pani dyrektor będzie, ale warto się chyba w końcu poznać :> Musi zresztą jakoś być, bo po całej tej akcji czekają mnie jeszcze tego popołudnia pierwsze zajęcia na Uniwersytecie. Tak, tak, sprawa się w końcu rozwikłała, Dreikopel zeszłego wtorku przekazał mi karteczkę, na której zawarte było, że w piątek o godzinie 15:30 będe miała wykład niejakiego dr Lecha...nazwiska nie spamiętałam. Ciekawie się zapowiada, choć szczerze mówiąc nie czuję się na siłach. Obawiam się, że zostałam wytypowana z czystego przypadku, sami zresztą przyznacie, że inaczej tego nazwać nie można. Pójde jednak, zobaczę, może mnie nie zjedzą, może dr Lech okaże się być przystojnym brunetem:> Niestety, realia zapewne są brutalne i nie sądzę aby facet z tytułem doktora mieścił się w przedziale < 30. Przede wszystkim jednak myślę, że dość korzystnym byłoby uzmysłowić sobie, że droga Alutko, nie idziesz tam szukać męża, tylko się uczyć. Amen.

E tam, jak życie znam pewno i tak będę sie doszukiwać jakiś Potencjalnych Obiektów Westchnień. A właśnie! Skoro już jesteśmy przy tym mianie. Oczom nie dowierzałam, gdy wczorajszego dnia zobaczyłam na rozpisce zastępstw nazwisko pana R.(którego ponoć już nie molestuję wzrokiem i który to rzekomo jest mi zupełnie obojętny)(tak, to bardzo niezręczne pisać o tym, wiedząc, że wśród czytelników jest jego kolega z pracy) przy mojej klasie. To niedowierzanie zresztą połączyło się z pewnym niekontrolowanym wyrzuceniem rąk w górę w geście tryiumfu (a może triumfu?), co spotkało się zresztą z pewną trwoga i zdziwieniem dyżurnych, którzy w tamtym czasie znajdywali się w pobliżu. Oczywiście, pierwsze o czym pomyślałam, to żeby zając miejesce w pierwszej ławce i mrugać do niego oczami, ale niestety będąc realistką szybko od tego pomysłu musiałam się odwieźć. Zresztą, wianuszek dziewczyn, tak głodnych wiedzy matematycznej, który zwykle otacza pana R. skutecznie mnie odstręczał

14 listopada 2007   Dodaj komentarz

f

I co? I lipa, nie będzie wagarów z PKP, choć tą stratę rekompensuje mi wystarczająco rzecz inna, właściwie nie rzecz, a osoba. Póki co PKP podziękujemy, może innym razem, a mam dziwne przeczucie, że tych razów zdarzy się jeszcze kilka. Ala owszem grzecznie na lekcje w piątek pójdzie, lecz nadejdzie taki moment, że z tych lekcji będzie usiłowała - mówiąc najprościej - nawiać. Okazuje się bowiem, że Paweł znów nogę w warmińskiej stolicy postawi i niestety (choć pojęcie niestety jest tutaj pojęciem jak najbardziej względnym) zrobi to podczas lekcji. Warto zadać pytanie: po co własciwie sobie życie utrudniać i kombinować z ucieczką, jeśli można bez problemu najmniejszego tego dnia po prostu do szkoły nie trafić? Tak, Ala życie sobie utrudniać lubi, trzeba przyznac, poza tym za oknem zaczęła niemiłościwie nam panować zima, a z przyczyn prozaicznych wtenczas bym w domu siedzieć nie mogła, więc zostawałoby mi jedynie koczowanie na jakimś przystanku. Uznałam zatem, że więcej pożytku będzie z mojej obecności na pierwszych lekcjach, tym bardziej, że zalicza się do nich Łacina. Problem pojawia się natomiast wtedy, gdy zadamy pytanie, w jaki cudowny sposób tym razem będę próbowała się wydostać. Przy obecnej ilości opadów atmosferycznych, czołganie się pod bramką wydaje się być przyjemnością wątpliwą. Z mojego dzisiejszego obeznania sytuacji wynikałoby, że jednak wspinaczka po siatce, a właściwie samej bramce byłaby sposobem godnym uwagi. Forsować ochroniarza w kazdym razie nie zamierzam. Szczerze mówiąc mam złe przeczucia, ale moje przeczucia zwykle są uzależnione od stopnia w jakim się wyspałam. Dzisiaj niekoniecznie mi się to udało, w związku z czym cały dzień chodziłam nieprzytomna i zła. To właściwie cud, że nikomu krzywdy nie zrobiłam. A byłam bliska. Czy to normalne wśród dziewczyn żeby bawić się włosami koleżanki? Czy całkowicie pospolitym jest zwyczaj przytulania się do siebie i robienia idiotycznych min? Nie sądzę, a nawet jeśli, to ja sobie tego nie życzę. Szkoda, że nie potrafię tego wyartykułować słowami, gdy zachodzi taka potrzeba. Swoją drogą ciagle zadziwia mnie, w jak łatwy sposób można wkupić się w łaski większości ludzi. Wystarczy słuchać, niekoniecznie rozmawiać, opowiadac o sobie. Większość ludzi cierpi na potworny niedosyt zrozumienia, wysłuchania. Jakaż to wielka szkoda, że to właśnie ja najczęsciej padam ofiarą tego niedosytu, jakaż to niepowetowana strata, że nie potrafię być opryskliwa. Ale to predzej czy później wyjdzie na wierzch, w końcu prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa i to wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy. Niewątpię zatem, że czeka mnie powtórka z gimnazjum, choć póki co nie zdążyłam jeszcze nikogo

14 listopada 2007   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi