• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Pewna dziewczynka bez brwi

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2015
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2010
  • Grudzień 2009
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006

Archiwum 25 października 2011


Pozdrawiam Cię i całuję

Podoba mi się refren tej piosenki. Reszta niekoniecznie, tekst mnie przykładowo nie urzeka, jest za mało wydumany jak na moje standardy. Ale refren! Refren jest więcej niż dobrze wykonany, jest więcej niż autentyczny. Oddaje mój stan. Stan nieuzasadnionej euforii i aprobaty. Jest to jeden z najbardziej przerażających stanów jakich zwykłam doświadczać.

 

To była wyjątkowo krótka żałoba, 2 dni to nadspodziewanie dobry wynik jeśli zestawić to z ilością czasu jaki straciłam na rozpamiętywanie Grzegorza. Nie piszę tego z goryczą. Wydaje mi się, że w końcu zrozumiałam jedną banalną rzecz, która jest nie do przecenienia. Mianowicie to, że ludzie nie są mi podlegli. Nie mogę ich obwiniać o to, że działają niezgodnie z moją wolą. Powinnam być natomiast szalenie wdzięczna za to, że czasami bywają z nią kompatybilni.


Tak więc, dzięki!

 

M., mam teraz łzy w oczach, bo jestem wzruszona tym, że na ten krótki czas zechciałeś chcieć tego samego co ja. To było piękne, że nasze wole spotkały się w czasoprzestrzeni w jednym miejscu.

 

(Zdezorientowani czytelnicy nabierają w tym momencie przekonania, że wpis ten czynię wydostawszy się z kaftana bezpieczeństwa)

 

Jednak to ostatni raz, gdy wspominam o Tobie. Kolejne wpisy, byłyby jedynie nadinterpretacją - najpoważniejszą ze zbrodni refleksji. (co?!)

25 października 2011   Dodaj komentarz

nnnn

Zabawnie to by było, gdyby okazało się, że M. wygooglał mój nr gg i wpadł na tego bloga, a odkrycie to i lektura wszystkich tych notek o moim emocjonalnym rozchwianiu były bezpośrednią przyczyną dzisiejszej jego wiadomości. Oczywiście jest to mało prawdopodobne jak reszta teorii, które wymyślam sobie właśnie nie mogąc się pogodzić z tym, że zwyczajnie nie jestem na tyle wyjątkowa, by chcieć być ze mną "na poważnie".

Jeśli jednak czytasz to M., musisz wiedzieć, że pomimo tego, że wszędzie staram się tutaj pozować na taką chłodną kurewkę, co to w pogardzie ma wszelkie więzi i wyżej stawia zaspokojenie chuci nad porozumienie dusz (rany, jak to brzmi...), to jest to tylko i wyłącznie kamuflaż, stworzony w celu zamaskowania tych moich rozległych pokładów naiwności, z których ludzie okrutnie szydzą. Tak naprawdę od początku traktowałam tą "wakacyjną przygodę" jako stan pośredni, byłam pewna, że Cię do siebie przekonam i zostaniemy razem na dłużej (a jeśli mam być szczera - na zawsze). Jednocześnie jednak starałam się nie pokazywać mojego zaangażowania, bojąc się, że uciekniesz. Podobnie drżałam, gdy przychodziło mi rozmawiać z Tobą przez gadu. Wiedziałam, że nie mam dystansu podczas, gdy pod dostatkiem mam desperacji. Bałam się mówić o sobie, o moim patologiczym lenistwie, braku ambicji i zainteresowań. Nie chciałam marudzić. Dlatego też unikałam tych rozmów, może przez to odniosłeś wrażenie, że nie interesujesz mnie jako człowiek? Może wydaje Ci się, że poleciałabym za każdym byle tylko był odpowiednio owłosiony... Jeśli to właśnie stało za Twoimi słowami, to bardzo Cię proszę, porozmawiajmy. Jesteś dla mnie kimś ważnym i chciałabym móc Cię poznać lepiej. Jeśli jednak skorzystałeś jedynie z oferty "wakacyjnej przygody" i naprawdę nie widzisz sensu kontynuowania tej imprezy, to nic strasznego. Znam zasady. Cieszę się, że mogłam Cię poznać, to były najlepsze wakacje w moim życiu. Jednocześnie przepraszam, że musiałeś to czytać.

25 października 2011   Dodaj komentarz
Pewna_dziewczynka | Blogi