Czasami jestem bliska posiekania tego komputera na kawałki.Ostatnio ,jakieś kilka dni temu ,kiedy jeszcze miałam na to czas,napisałam notkę ,oczywiscie jak to miałam w swoim zwyczaju nie była to notka krótka.Zadowolona z siebie wcisnęłam ,aby mi zapisało ,a do mojej świadomosci dotarła brutalna prawda ,że zbyt dużo czasu upłynęło od rozpoczęcia pisania notki i jak sie już zdołałam przekonać moja notka nie zostanie zapisana...
Nie pisałam ,bo ostatnio mamy pełno sprawdzianów ,które z premedytacją zawalam.Mam tak fatalnego lenia ,że potrafię cały dzień ogladać telewizję i ani myślę wziąść(wziąźć,wziąć) jakiejkolwiek książki do ręki ,a jak juz wyjątkowo jakąś wezmę to będzie to coś takiego jak Łysiak ,a nie Biologia wśród nas (czy jakoś tak).No ,ale to dla mnie typowe na czas trwania zimy ,wtedy zawsze zapadam w taką jakby kimę i czekam aż do wiosny.Na wiosnę moje oceny radykalnie się zmieniają ,a nauczyciele mają nowy temat w pokoju nauczycielskim ,czyli tajemnicza przemiana panny Alicji z 2 klasy.Jakbym jeszcze nie pisała to moje gimnazjum jest dość małe ,ma po jednej klasie z kazdego rocznika ,dlatego naucziciele nie maja jakiś lepszych zajęć niż plotkowanie o każdym uczniu po koleji(kolei).
Wracajac do tej długiej notki ,której nie udało mi się zapisać ,to pisałam w niej ,że ostatnio bierze mnie na myślenie.Tak,tak dobrze czytacie ,nawet Ala czasmi wykazuje oznaki myslenia :P.Ostatnio wzięło mnie na myslenie w sobote wieczorem.Nałożyłam słuchawki na uszy(tak na wszelki wypadek:P) i wsłuchując się w dźwieki płynące z discmena miałam rozmyślać całą noc.I tak oto panna Alicja myślała o Korku,o księdzu i o innych pierdołach ,ale o dziwo najwięcej myślała o kortowiadzie (juwenalia UWM).Pytacie co 15 letnie dziecko może mieć z tym wspólnego? A otóż dużo ;) Jak wam opowiadam wprost szaleję za brodatymi studentami ,a przeciez wiadomo ,że na takiej imprezie będzie ich multum.Był tylko jeden mały problem ,rodzice nie chcieli mnie puścić(nic dziwnego),ale w głowie małej Ali już szykował sie szatański plan.Za dnia ok,mogłam nie iść ,bo koncerty były denne ,ale wieczorem(a raczej w nocy) musiałam tam być,grała Pidżama Porno i Myslovitz. Mój plan zaczęłam realizować już za dnia po pierwsze odpuściłam sobie namawianie rodziców ,aby mnie na ta imprezę puścili (mogliby bowiem przejrzeć moje plany) ,zaczęłam równiez ćwizcyć ciche otwieranie zamka,a z wieczora udałam ,że jestem dość senna i poszłam "spać" .Tak naprawdę robiłam replikę mnie podczas snu ,czyli wkładałam ubranie pod kołdrę i upychałam je,tak by chociaz troche mnie imitowały.Za głowę posłużyła piłka nakryta kołdrą :P Próba generalna odbyła się gdy moi rodzice równiez szli spać.Jako że mój pokój jest w jakimś dziwnym położeniu ,dzięki któremu możemy mówić o saunie w moim pokoju ,to zawsze muszę mieć otwarte drzwi (inaczej bym się ugotowała),a że mój pokój jest obok pokoju rodziców zawsze można zauważyć moją absencję w łóżku.Schowana za łóżkiem czekałam aż moi rodzice przejdą korytarzem do swojego pokoju ,przeszli-nie zauważyli niczego nadzwyczajnego "znaczy sie udało"-pomyślałam.Odczekałam jeszcze aż zasną i zeszłam do salonu.Tam się przebrałałam,umalowałam,wyperfumowałam(w końcu jakoś się trzeba pokazać:P) i byłam gotowa do wyjścia.Drzwi dzięki wcześniejszemu treningowi nie sprawiły żadnej niespodzianki.Byłam wolna ,jedyne co się nie zgadzało w moich planach to był czas ,było bardzo późno ,zanosiło się na to ,że na Pidżamę Porno już nie zdążę ,ale ciągle miałam nadzieję.Jak tylko mogłam najszybciej ,ruszyłam na przystanek.A tam szok....O tej porze nie kursowały juz żadne autobusy (dla 15 latki chodzącej spać o 22:00 nie było to takie oczywiste;)).Ni było innego wyjścia jak pójść na piechotę na drugi koniec miasta.Alicja K znała jednak skrót ,ciemny i niebezpieczny o tej porze doby...Ala jednak była młoda ,głupia i zdesperowana-poszła skrótem.jak to mówia głupi ma zawsze szczęście ,więc Ali oczywiście nic sie stać nie mogło.Była w końcu na kortowie(dzielnica Olsztyna ,gdzie odbywa się kortowiada).Kurcze i jak zwykle spaliłam opowiadanie ,zapomniałam dodać ,że umówiłam się na ta kortowiadę z Korkiem(alias Łukaszem) ,oczywiscie studentem poznanym jak to zwykle bywa w internecie.Rozmawialiśmy ze soba już kawał czasu ,no i wypadało się spotkać,a że obojgu z bas pasowała kortowiada to i właśnie na jej czas się umówiliśmy. Gdy już jak pisałam dotarłam na to kortowo okazało sie ,że za chiny nie mogę znaleźć tego akademika ,pod którym sie umówilismy ,wiec jeszcze sobie wykonałam z 10 telefonów do niego,ale w końcu moim oczom ukazał się przystojny blondyn.Hehe był już trochę podchmielony ,więc nie było problemu z przełamaniem lodów pierwszego spotkania na żywo.Poszliśmy na koncert (tak jak myślałam ,zdążyłam tylko na Myslovitz) trochę sie powydurnialismy ,a że i ja skosztowałam trochę trunków wyskokowych to zrobiło się gorąco.Przewinęlo się kilka dłuższych,a Korek kuł żelazo póki gorące.Mianowicie zaprosił mnie na do akademika(hehhe może na herbatkę?).Wszyscy wiemy czym to grozi ,na szczęście zachowałam troche zdrowego rozsądku i powiedziałam ,że właścwie muszę już wracać do domu( i rzeczywiscie tak było).Korek oprzytomniał,że włąsnie zaproponował mi seks ,przeprosił (dobry strateg:P) i zaproponował ,że mnie odprowadzi na przystanek.Niestety nie skorzystałam ,bo autobusy jeszcze nie jeździły ;).Pożegnaliśmy się i ruszyłam w droge powrotną.Heheh w moim stanie powrót nie był taki łatwy ,ale w końcu dotarłam ,otworzyłam po cichu drzwi ,przebrałam się i połozyłam się do łóżka. Nazajutrz obudziła mnie rozmowa rodziców na temat tego dlaczego tak długo śpię ,a później kazanie ,że nie powinnam tyle czytać po nocach :P Znajomość z Korkiem trwała ,aż do wakacji,wtedy nasze drogi się rozeszły (jak to ładnie brzmi)...Ale oto w sylwestra Korek odzywa się do Ali znowu,nawiązuja rozmowę ,ich stosunki oziębły ,Ala jest pełna irytacji ,a Korek nadal nie wie ,że Ala ma lat 15...Wyglada na to ,że znowu spotkamy się na kortowiadzie z tym ,że w tym roku może pójde na herbatkę?